Bydgoszczanin zlecił zabójstwo, instrukcje wysłał mailem. "Szokująca historia".

22-letni student z Bydgoszczy stanie przed sądem za zlecenie zabójstwa swojej byłej dziewczyny. Mężczyzna wysłał dyspozycje mailem. Zawarł w nich wskazówki, jak ma wyglądać zbrodnia i co zrobić z ciałem. Adresatem wiadomości był dealer z Łodzi.

Instrukcje dotyczące zabójstwa mieszkaniec Bydgoszczy wysłał mailem. Tym razem to nie był atak hakerów ani żart, a prawdziwe zlecenie pozbawienia życia
Instrukcje dotyczące zabójstwa mieszkaniec Bydgoszczy wysłał mailem. Tym razem to nie był atak hakerów ani żart, a prawdziwe zlecenie pozbawienia życia123RF/PICSEL

Internetem posługują się miliardy ludzi, a możliwości, jakie daje dostęp do sieci, wykorzystywane są w rozmaity sposób. Niestety swoje miejsce znajdują tu również nielegalne praktyki. Nie trzeba nawet schodzić do dark webu, aby natknąć się na niepokojące treści. Wystarczy korzystać regularnie z mediów społecznościowych, aby niekiedy stać się świadkiem publikowania rzeczy, które nigdy nie powinny się tam znaleźć.

Do niecnych celów internet wykorzystać chciał także młody mężczyzna z Bydgoszczy. 22-latek postanowił zlecić zabójstwo swojej byłej dziewczyny, posługując się w tym celu pocztą elektroniczną. Instrukcje dotyczące morderstwa młodej kobiety przesłał mailem.

Mail z instrukcją i przelew na 140 tys. zł

W Bydgoszczy doszło do zatrzymania 22-latka, który chciał zlecić pozbawienie życia młodej kobiety. Sprawa dotyczyła byłej dziewczyny studenta, która z nim zerwała. Mężczyzna zdecydował się na drastyczny krok i wybrał do tego nietypowe metody - nie tylko zlecił zabójstwo kobiety, ale ponadto zrobił to, pisząc maila, a jego odbiorcą stał się dealer, który niegdyś sprzedawał młodemu mężczyźnie nielegalne substancje.

W wiadomości przesłanej drogą elektroniczną podane były dokładne instrukcje i szczegóły zbrodni. Bydgoszczanin zaplanował, że sprawca ma wywieźć dziewczynę do lasu i tam pozbawić ją życia. Ciało kazał ukryć tak, aby nigdy go nie znaleziono. "Jesteś profesjonalistą, wiesz, jak to zrobić", pisał 22-latek w mailu.

Początkowo wspomniany odbiorca maila miał potraktować zlecenie jako żart i zignorować sprawę. Zmienił jednak podejście, gdy na jego koncie pojawiło się 140 tys. zł. Jak się okazało, był to przelew od studenta z Bydgoszczy - "za wykonaną robotę".

Diler idzie na policję

Kiedy mężczyzna zajmujący się handlem narkotykami zrozumiał, że mieszkaniec Bydgoszczy pisze poważnie, zdecydował się powiadomić służby.

- Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziału do zwalczania cyberprzestępczości Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy - przekazał "Wyborczej" Adam Lis z prokuratury Bydgoszcz-Północ. - Zleceniodawcę udało się namierzyć i zatrzymać. Rzeczywiście okazał się nim były student z Fordonu. Mężczyzna został zatrzymany.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura Bydgoszcz-Północ. Akt oskarżenia trafił już do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.

- To szokująca historia, aż trudno uwierzyć, że ktoś zaplanował zabójstwo w taki sposób  - skomentowali dla "Wyborczej" policjanci pracujący nad sprawą.

Tysiące w kieszeni studenta

Pojawiło się pytanie, skąd tak młoda osoba dysponowała tak znaczną sumą pieniędzy, która miała stanowić zapłatę za morderstwo.

- Ten człowiek pochodzi z majętnej rodziny, ojciec piastuje wysokie stanowisko w komercyjnej firmie na południu Polski. Taka kwota nie była dla niego problemem. Oczywiście bliskim nie powiedział, na co naprawdę potrzebne mu są tak duże pieniądze - przekazali policjancie wspomnianemu wyżej serwisowi.

Mężczyzna, który wysłał maila ze zleceniem zabójstwa, przeszedł już badania psychiatryczne. Biegli nie stwierdzili, aby w momencie popełniania czynu nie miał zachowanej poczytalności. 22-latek będzie odpowiadał tym samym karnie. Za zlecenie zabójstwa grozi mu dożywocie.

Groźby zabójstwa rozsyłane mailowo

Choć z takimi metodami zlecania zabójstw, jak opisana wyżej, nie spotykamy się codziennie, to w Polsce swego czasu prowadzona była akcja wykorzystująca ten wątek. Cyberprzestępcy rozsyłali wówczas do Polaków wiadomości e-mail z groźbami zabójstwa. CERT Polska ostrzegał wtedy przed tą radykalną formą phishingu.

Ataki na Polaków polegały na rozsyłaniu maili, w których hakerzy pisali o wystosowaniu zlecenia zabójstwa adresata. Ofiary były zastraszane, aby wymusić na nich okup. W mailach tych nadawca przedstawiał się jako "Anioł Śmierci" i stosował bezpośrednie groźby, aby silnie oddziaływać na emocje odbiorcy, co miało ułatwić skłonienie go do przekazania pieniędzy. Nadawca ostrzegał też adresata, że jeśli ten zgłosi sprawę na policję, będzie tego żałował.

Należy pamiętać, aby zawsze, gdy zetkniemy się z tematem gróźb zabójstwa lub zlecenia morderstwa, sprawę taką należy natychmiast zgłosić służbom. Niezależnie od tego, czy jest to ewidentnie spam przygotowany przez hakerów, czy też istnieje prawdopodobieństwo realnego zagrożenia.

Czy na świecie może zabraknąć prądu?INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas