Facebook nas podsłuchuje - mamy coraz więcej dowodów
Użytkownicy mobilnego Facebooka coraz częściej zgłaszają, że reklamy wyświetlane w aplikacji są związane z tym o czym niedawno rozmawiali.
Facebook, Messenger i Instagram - wszystkie trzy aplikacje przed pierwszym użyciem wymagają pozwolenia na dostęp do mikrofonu. Po co? Teoretycznie sprawa jest prosta - chodzi o relacje live i wideorozmowy. W praktyce, pojawia się jednak wiele wątpliwości dotyczących wykorzystania tego uprawnienia.
W internecie pojawiło się wiele amatorskich i półamatorskich testów. Użytkownicy włączali aplikację i rozmawiali na jeden temat, używając często fraz związanych z konkretnymi produktami lub usługami. Efekt zwykle był ten sam - po jakimś czasie w aplikacji pojawiała się reklama związana z rozmową. Może to oznaczać, że aplikacja cały czas słucha otoczenia i na podstawie wyłapanych informacji dostosowuje reklamy.
Ostatnio, temat został poruszony w audycji Reply All przez producenta radiowego PJ Vogt, co wywołało jeszcze gorętszą dyskusję i zmusiło Facebooka do reakcji.
Przedstawiciele portalu Marka Zuckerberga wielokrotnie zaprzeczali jednak wszystkim oskarżeniom. Jako ostatni wypowiedział się w tej sprawie szef działu reklamy Facebooka, Rob Goldman, który we wpisie na Twitterze zapewnił: "Nie używamy i nigdy nie używaliśmy mikrofonów w urządzeniach użytkowników, aby dopasowywać reklamy. To nie jest prawda".