Facebook płacił za rozpowszechnianie kłamstw o Google
Z najnowszych doniesień na temat Facebooka wynika, że firma współpracowała ze znaną agencją PR, której powierzyła zadanie oczerniania największego konkurenta - Google.
Firma Marka Zuckerberga wynajęła jedną z najbardziej renomowanych agencji PR, działającą również w Polsce - Burson-Marsteller. Wizerunek Google miał zostać naruszony przez cykl krytycznych artykułów, piętnujących brak poszanowania prywatności internautów przez firmę z Mountain View. Artykuły na ten temat miały ukazać się w serwisach internetowych najbardziej opiniotwórczych mediów, jak "Washington Post", Huffington Post, Politico czy "USA Today". Burson-Marsteller zaoferował nawet pomoc w napisaniu odpowiednich tekstów.
Na szczęście okazało się, że nie wszyscy dziennikarze i blogerzy są do kupienia. Jeden z nich ujawnił e-maile, jakie dostał od potencjalnego zleceniodawcy. Stojąc w obliczu trudnych do podważenia dowodów Facebook potwierdził wynajęcie agencji PR. Firma broni się jednak twierdząc, że artykuły nie miały służyć walce z konkurentem. Zdaniem Facebooka, ich celem miało być jedynie ujawnienie prawdy w trosce o dobro internautów.
Trzeba przyznać, że postawienie się Facebooka w roli obrońcy prywatności wydaje się dość groteskowe. Problem jest jednak znacznie szerszy - choć zapewne sieć pełna będzie głosów potępiających praktyki Facebooka, naiwnością byłoby sądzić, że tylko ta jedna firma stosuje czarny PR. Wśród klientów agencji Burson-Marsteller można znaleźć m.in. takich branżowych gigantów, jak HP, IBM, Intel, Sun i Apple.
Przedstawiciele branży PR często starają się przekonać opinię publiczną, jak ważna w ich działaniach jest uczciwość i etyka. Przyjmując zlecenie na Google, agencja Burson-Marsteller dobitnie pokazała, jaką rolę w codziennej praktyce firm odgrywają te wartości.
Łukasz Michalik
Źródło: http://vbeta.pl