Facebook zniknie do 2020 roku?
Jeszcze tylko kilka lat sukcesów przed Facebookiem? Eric Jackson, założyciel funduszu inwestycyjnego Ironfire Capital, jest zdania, że do 2020 roku zapomnimy o dziele życia Marka Zuckerberga. Owszem, serwis wciąż będzie istniał, ale będzie w podobnym stanie co dzisiaj Yahoo.
Jeszcze miesiąc temu uznano by za wariata kogoś, kto wieszczy upadek Facebooka. Dziś sytuacja jest jednak inna. Rano w dniu debiutu na giełdzie akcje serwisu szły po 38 dolarów za sztukę. Ale szybko zaczął się spadek. I Facebookowi spada do dziś: ostatnio cena jego akcji wynosiła niecałe 27 dolarów. Stąd też nie dziwi, że inwestorzy i analitycy wieszają na Facebooku psy. Warren Buffet już przed IPO mówił, że w akcje Facebooka nie zainwestuje, wielu jednak się z nim nie zgadzało. Dziś nastroje są znacznie mniej optymistyczne.
Mashable cytuje mocną wypowiedź Erica Jacksona z funduszu inwestycyjnego Ironfire Capital dla CNBC: "Za pięć do ośmiu lat oni znikną w ten sam sposób, w jaki zniknęło Yahoo. Yahoo wciąż zarabia pieniądze, wciąż jest dochodowe, wciąż ma 13 tys. pracowników, ale jego wartość to dziś 10 proc. wartości z 2000 roku. Yahoo zniknęło i to pod każdym względem".
Czemu Facebook nie będzie się liczył w 2020 roku? Bo świat nowych technologii się zmienia, a ekipa Zuckerberga nie wydaje się za tymi zmianami nadążać. Owszem, zapowiadają, że skupią się na urządzeniach mobilnych, ale może już być po prostu za późno. Inni skupili się już wcześniej. Jackson raz jeszcze: "Facebook może kupić szereg firm mobilnych, ale oni wciąż są dużą, ciężką stroną internetową - i tym różnią się od aplikacji mobilnej".
Innymi słowy, Facebook to inna epoka. Epoka, która przechodzi do przeszłości. Nie będzie nigdy synonimem internetu, będzie tylko popularnym swego czasu serwisem społecznościowym, który z czasem przestał być seksowny.
Takie głosy pojawiają się coraz częściej i trudno im odmówić racji. Debiut giełdowy uwypuklił słabości Facebooka - i choć wciąż jest to zarabiający miliardy gigant, to jednak widać, że powoli co innego zaczyna być na topie. Nie ma jednej wielkiej firmy, która mogłaby zagrozić Facebookowi, ale pojawia się mnóstwo ciekawych startupów, szybko zdobywających fragmenty rynku, które mógłby mieć Facebook.
Zuck wydał miliard na Instagram, tym samym eliminując jedno z zagrożeń, tylko co z tego, skoro takich zagrożeń są dziesiątki. Samych serwisów, o których mówi się, że to Instagram dla plików wideo, jest przynajmniej kilkanaście (i mam tu na myśli wyłącznie te, które są już popularne w sieci). Ciekawe aplikacje wyrastają jak grzyby po deszczu.
Facebook oczywiście nieraz pokazał, że potrafi, ale wydaje się, że w tej nowej rzeczywistości jednak trochę się gubi. Tak jak Google gubiło się przy kolejnych próbach stworzenia popularnego serwisu społecznościowego.
Michał Wilmowski