Hackerzy się odwołują

Nowozelandzki sad apelacyjny będzie miał robotę. Miejscowi hackerzy odwołali się bowiem od decyzji sądu niższej instancji stwierdzającej, że obowiązujące na wyspie prawo jest wystarczające do tego, by skazywać na karę wiezienia osoby włamujące się na strony internetowe. Hackerzy twierdzą, że poprawiany po raz ostatni w 1957 roku kodeks karny tego kraju nie mógł brać pod uwagę istnienia komputerów, internetu i hackerów, a zatem decyzja sądu jest "naciąganiem prawa".

Nowozelandzki sad apelacyjny będzie miał robotę. Miejscowi hackerzy odwołali się bowiem od decyzji sądu niższej instancji stwierdzającej, że obowiązujące na wyspie prawo jest wystarczające do tego, by skazywać na karę wiezienia osoby włamujące się na strony internetowe. Hackerzy twierdzą, że poprawiany po raz ostatni w 1957 roku kodeks karny tego kraju nie mógł brać pod uwagę istnienia komputerów, internetu i hackerów, a zatem decyzja sądu jest "naciąganiem prawa".

Jednakże chyba sprawę maja już z góry przegraną. Sedzia sadu apelacyjnego Noel Anderson stwierdził bowiem w wywiadzie dla miejscowej prasy, ze prawo jest konstruowane tak elastycznie, by jego przepisy dało się zastosować także i do nowych sytuacji, nie przewidzianych w momencie ustalania paragrafów.

Dowiedz się więcej na temat: haker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama