Indyjski rząd nie odpuszcza – wciąż chce zakazać kryptowalut
W ostatnich miesiącach pojawiła się spora szansa na złagodzenie poglądów indyjskiego rządu w kwestii cyfrowego pieniądza. Niestety jak się okazuje, były to tylko złudne nadzieje.
O tym, że Republika Indii rozważa wprowadzenie specjalnej ustawy, która miałaby zakazać posiadania i handlu wirtualnymi pieniędzmi, informowaliśmy już na początku roku. Kontrowersyjne zapisy dotyczyłyby wszystkich kryptowalut, także tych najbardziej popularnych jak Bitcoin, Ethereum czy Litecoin. Osoby posiadające, handlujące, a przede wszystkim wydobywające wirtualne pieniądze miałyby 6 miesięcy na zaprzestanie procederu. W przeciwnym wypadku groziłyby im grzywny, a w skrajnych sytuacjach, nawet kary więzienia
W ostatnich miesiącach pojawiły się jednak przesłanki, że rygorystyczne plany mogły ulec złagodzeniom. Jak donosiły indyjskie media, rząd wciąż rozważał zakaz handlu kryptowalutami, jednak przez pewien czas był skłonny do uznania pewnych wyjątków. Miałyby one ułatwić sporządzenie sensownych zapisów regulacyjnych na korzystanie z wirtualnych pieniędzy. Takie działanie byłoby zapewne dobrym rozwiązaniem dla wszystkich osób, które zdążyły zainwestować w rynek kryptowalut.
Niestety informacje te okazały się wyłącznie plotkami. W opublikowanym biuletynie rządowym, dotyczącym przebiegu debat na tematy nadchodzących ustaw, pojawił się zapis jasno wskazujący, że Indie wciąż zamierzają realizować swój plan zakazu. Kraj planuje całkowicie zabronić korzystania z prywatnych kryptowalut, przymierzając się tym samym do wprowadzenia własnej cyfrowej waluty - podobnie jak uczyniły to władze Chin.
To nie pierwszy raz gdy Indie rozmyślają nad zaostrzeniem prawa i zakazaniem obrotu kryptowalutami. W 2018 roku państwo to wprowadziło zakaz obrotem już istniejącej waluty cyfrowej. Bank Rezerw argumentował wtedy, że taka waluta nie jest prawdziwa, ponieważ nie ma fizycznego odpowiednika i nie została stosownie ostemplowana.