Łatwy zarobek online? UOKiK bierze się za piramidy finansowe
Łatwa praca online, szybki zarobek i ciekawy sposób na pracę w młodym zespole. Znacie te nieszczędzące obietnic ogłoszenia dotyczące pracy lub biznesów online? Większość z nich to piramidy finansowe, na których zarabiają przede wszystkim ci, którzy dołączyli do nich wcześniej. UOKiK zapowiedział, że zamierza się ich pozbyć.
Spis treści:
Piramidy finansowe na celowniku
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o przedsięwzięciu działań mających na celu wyeliminowanie piramid finansowych z polskiej przestrzeni internetowej. Chodzi o nietypowe sposoby na zarobek i inwestycję, które kuszą potencjalnych zainteresowanych wizją szybkiego wzbogacenia się bez zbędnych umów, szkoleń czy wymagań. W rzeczywistości chodzi o budowanie sieci wzajemnie połączonych kontaktów, z których działań zysk płynie w górę - do osób, które w struktury weszły przed innymi.
Przedstawiciele urzędu zwracają uwagę, że choć niektóre ogłoszenia dotyczące łatwego zarobku w sieci są oczywiste i od razu można wykryć ich niecne zamiary, to w internecie coraz łatwiej natrafić można na inne formy promowania piramid finansowych. Coraz popularniejsze są formy wideo, np. na platformach typu TikTok. Dobrze ubrane osoby promują luksusowy styl życia i informują widzów o prostym sposobie na osiągnięcie wysokiego statusu.
Wszystko opatrzone jest negatywnym podejściem do standardowej pracy czy tradycyjnego biznesu. Osoby prezentujące takie materiały dają wyraz pogardy dla osób pracujących, a jako remedium na wszystkie problemy finansowe podają biznes online. Nie wiadomo jednak, na czym ten biznes polega - nie da się otrzymać informacji na temat wytwarzanego produktu czy usługi, a oferta zarobku nie jest opatrzona żadną formą umowy czy prawnej gwarancji.
Łatwa praca przez internet to fikcja
Cieszy fakt, że UOKiK zamierza na poważnie zabrać się za osoby uskuteczniające taki proceder w sieci. Rzeczywiście, ostatnimi czasy media społecznościowe coraz bardziej są zalewane przed domorosłych milionerów, którzy zachęcają potencjalnych "współpracowników" białymi koszulami i wyjazdami do Dubaju. A jak taki biznes wygląda w rzeczywistości?
Bardzo często chodzi o zakup jakiegoś rodzaju pakietu startowego od osoby polecającej, czyli wprowadzającej nas w realia piramidy. Dla nas to wydatek, dla osoby wyżej w hierarchii procent od zysku i tak aż do szczytu piramidy. Jak łatwo się domyślić, im wyżej się znajdujemy, tym więcej takich procentów z różnych źródeł do nas trafia. I jest to nielegalne, a w tym momencie toczy się kilka spraw wytoczonych przeciwko platformom oferującym taki sposób na zarobek.
Zobacz: Gigantyczny przekręt
Zarzuty za promowanie usług w sieci
Jak podał serwis instalki.pl, UOKiK postawił zarzuty m.in. promotorom projektu IM.Academy (sprzedaż pakietów edukacyjnych z branży e-commerce), a w kolejce czekają również inne serwisy i osoby stojące za ich promocją. Czy oznacza to, że obraz polskiej sieci może ulec zmianie?
Tak, lecz dzieje się to od jakiegoś czasu wraz z rosnącą świadomością nie tylko urzędników, ale także konsumentów treści czy produktów. W ciągu ostatnich kilku lat mocno obrywało się np. influencerom - w tym wypadku niekoniecznie chodziło o piramidy finansowe, ale np. produkty pochodzące z dropshippingu. Choć sam proceder takiego handlu nielegalny nie jest, to można go uznać za wątpliwy moralnie.
Jeżeli interesuje was temat kradzieży i mistyfikacji, to w marcu przygotowaliśmy sporo artykułów związanych z oszustwami i nie tylko.