Mapy Google pokażą zdewastowaną Ukrainę

Mateusz Zajega

Mateusz Zajega

Aktualizacja

Amerykańskie przedsiębiorstwo Google nawiązało współpracę z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych Ukrainy, której rezultatem ma być pokazanie całemu światu zniszczeń, jakich dokonali w ostatnim czasie Rosjanie. Panoramiczne zdjęcia wybranych obszarów zostaną udostępnione w popularnej aplikacji.

Wojenne zniszczenia w Ukrainie będzie można zobaczyć w mapach Google. Na początek Irpień.
Wojenne zniszczenia w Ukrainie będzie można zobaczyć w mapach Google. Na początek Irpień.Twitter

Mapy Google należą do najpopularniejszych aplikacji na świecie, a w samej Polsce regularnie korzysta z nich ponad 20 milionów osób. Nic więc dziwnego, że mogą one stać się wyjątkowo skutecznym narzędziem do rozpowszechnienia prawdy o rosyjskim terrorze na terenie Ukrainy.

Już kilka razy od rozpoczęcia inwazji na naszych wschodnich sąsiadów wspomniana aplikacja znajdywała się w centrum uwagi.

Na początku wojny mogliśmy między innymi obserwować na niej wzmożony ruch na ukraińskich drogach spowodowany masową ewakuacją, a jeszcze kilka dni wcześniej przemieszczające się kolumny rosyjskich pojazdów wojskowych.

Rosja niszczy Ukrainę. Wojna na mapach Google

Tym razem w Mapach Google mają się znaleźć zdjęcia pokazujące skutki działań wojennych, które z pewnością uświadomią wiele osób o skali okrucieństwa stosowanego przez kremlowskie siły zbrojne.

W ramach współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych Ukrainy już lada dzień udostępnione zostaną panoramy zrujnowanych miast i wsi, które wykonane zostaną przez bezzałogowe drony. Pierwszą miejscowością pokazaną w ten sposób ma być Irpień znajdujący się niedaleko Kijowa.

Do pracy przystąpiło kilka zespołów. Chcemy objąć wszystkie najbardziej zniszczone miasta. Cały świat powinien zobaczyć, jak wyglądały wcześniej i co z nimi zrobił agresor
powiedział Igor Bondarenko, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy.

Dodatkowo Google planuje uruchomić kolejną usługę, która będzie przeznaczona wyłącznie dla ukraińskich służb, aczkolwiek jej szczegóły nie zostały jeszcze ujawniono.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas