Mesh Wi-Fi odpowiedzią na wszystkie problemy z domowym internetem? Test zestawu Tenda nova MW6

Nie słyszeliście jeszcze o Mesh Wi-Fi? A może właśnie szukacie takiego rozwiązania do swojego domu i nie wiecie co wybrać? Niezależnie od odpowiedzi, mamy dla Was krótki artykuł, który pozwoli odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań.

Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest Mesh Wi-Fi, bo choć produkty tego typu nie są wcale nowością, to dopiero jakiś czas temu zaczęły cieszyć się większą popularnością. Mówiąc w dużym skrócie, jest to system współpracujących ze sobą routerów, które tworzą wspólną sieć Wi-Fi, a od tradycyjnych rozwiązań odróżnia go inteligentne zarządzanie, tj. automatyczna optymalizacja połączenia bez udziału użytkownika. Kiedy więc decydujemy się na taki typ sieci, to po wstępnej konfiguracji możemy o niej zapomnieć i cieszyć się komfortowym dostępem do internetu. Co więcej, Mesh Wi-Fi ma też inną dużą zaletę, a mianowicie jest to bardzo elastyczna sieć, którą w dowolnej chwili możemy rozbudować - wystarczy dokupić kolejną jednostkę i problem z głowy.

Reklama

Jak jednak łatwo się domyślić, nie jest to rozwiązanie dla każdego, bo z mieszkaniem przeciętnej wielkości poradzi sobie pojedynczy router dobrej jakości (no chyba, że daliśmy ciała podczas planowania i mamy gniazdo internetowe w nieodpowiednim miejscu albo nietypowy układ pomieszczeń), ale jeśli mieszkamy w domu i naprawdę mamy już dość ciągłej walki z netem i miejscami, w których ten po prostu nie istnieje, to może być to strzał w dziesiątkę. A jaki konkretnie zestaw wybrać? Jedną z ciekawszych propozycji jest system nova MW6 od firmy Tenda, który jakiś czas temu trafił do nas na testy. Za ok. 739 PLN otrzymujemy tu zestaw trzech routerów, który zdaniem producenta wystarczy do pokrycia siecią powierzchni aż 500 m2, więc mówimy już o naprawdę dużym domu albo powierzchni biurowej.

Zestaw i pierwsza konfiguracja

Nova MW6 to dwupasmowy sprzęt klasy AC1200, który oferuje wysoką wydajność, a do tego może się pochwalić nowoczesnym designem, więc nie będziemy musieli się zastanawiać nad tym, jak ukryć go przed wzrokiem innych osób. Szczególnie że możemy zapomnieć również o uciążliwym okablowaniu - przewód internetowy podłączymy bowiem tylko do jednostki centralnej, z którą reszta łączy się bezprzewodowo, więc wystarczy im cienki przewód zasilający. Jak już wspominaliśmy, w zestawie czekają na nas 3 identyczne jednostki o formie sześcianów o boku 10 cm, wykonane z twardego białego plastiku, których prosta konstrukcja przełamana jest przez ozdobne błyszczące żłobienie, dające ciekawy efekt wizualny (efektu nie psują na szczęście wystające anteny, bo producent zdecydował się na zastosowanie dwóch wewnętrznych). Na każdej jednostce znalazła się dodatkowo dioda LED, która różnymi kolorami informuje nas o sile sygnału sieci, przycisk reset oraz porty Ethernet WAN, LAN oraz zasilający.

A kiedy już rozpakujemy zestaw i znajdziemy dla niego odpowiednie miejsce, przychodzi czas na czynność, której wiele osób obawia się najbardziej, a mianowicie pierwszą konfigurację. Jeśli macie w tym temacie jakieś doświadczenie, to zapewne wiecie, że na tym etapie coś zawsze musi pójść nie tak :) Ale nie tym razem, bo zgodnie z ideą Mesh Wi-Fi producent postanowił maksymalnie to uprościć i postawić na wysoce zautomatyzowany proces. Warto w tym miejscu dodać, że zarządzanie całością odbywa się przez aplikację na urządzenia mobilne, którą należy pobrać i zainstalować. Następnie podłączamy pierwszą jednostkę do zasilania i sieci, logujemy się do wygenerowanej przez nią sieci i krok po kroku wykonujemy wyświetlane na ekranie powiadomienia, które posiadają czytelne i niezwykle pomocne ilustracje. I to już cała filozofia, potem zostaje tylko zmienić dane logowanie do sieci na wybrane przez siebie i można zapomnieć o istnieniu całego zestawu. 

Oprogramowanie

W aplikacji dostępne są również inne funkcje, dzięki którym możemy zarządzać i kontrolować naszą sieć, ale jak już wspominaliśmy na próżno szukać tu bardziej zaawansowanych opcji, bo zestaw ten skierowany jest raczej do przeciętnego użytkownika, który zupełnie ich nie potrzebuje. Oprogramowanie podzielone jest zatem na dwie podstrony, o wiele mówiących nazwach Moje Wi-Fi oraz Ustawienia. W pierwszej znajdziemy schemat naszej sieci, dane o bieżącym wykorzystaniu łącza internetowego oraz podłączonych jednostkach - każdej z nich możemy przypisać pomieszczenie, włączyć/wyłączyć sygnalizację LED (np. żeby nie przeszkadzała w nocy albo nie zachęcała dzieci do zabawy) oraz sprawdzić numer seryjny, wersję oprogramowania, adresy MAC portów WAN i LAN, IP oraz adresy pasm 2,4 GHz i 5 GHz.

Druga zakładka kryje opcje sieci bezprzewodowej (nazwa i hasło), możliwość stworzenia sieci dla gości, ustawienia internetowe czy opcje kontroli rodzicielskiej, które dla wielu użytkowników są niezwykle ważne. Możemy tu zaznaczyć urządzenia, które mają mieć dostęp do sieci, ustalić dla urządzeń konkretne harmonogramy czy za pomocą jednego kliknięcia od ręki odebrać dostęp (w droższych konstrukcjach są one najczęściej dużo bardziej rozbudowane, ale w tej formie też spełniają swoje zadanie, a przy korzystnej cenie producent musiał zdecydować się na pewne cięcia). Znajdziemy tu również QoS (Quality of Service) pozwalające na ustawienie większego priorytetu dla gier i stron internetowych, opcję dodania nowego urządzenia nova, szybki roaming, przekierowywanie portów, UPnP oraz serwer DHCP. Jak więc widać, zabrakło tu funkcji dla bardziej zaawansowanych użytkowników czy dodatkowego oprogramowania, np. antywirusowego, ale nie można zapominać, że mówimy o jednym z najtańszych zestawów dostępnych na rynku, który na dodatek miał być jak najbardziej user friendly. 

Testy praktyczne

No dobra, teoria teorią, ale jak to się sprawdza w codziennym użytkowaniu i czy faktycznie zapewnia maksimum komfortu korzystania z sieci przy minimalnej aktywności użytkownika? Zacznijmy od tego, że informacja o jedynie dwóch antenach wewnętrznych nieco nas zaniepokoiła, dlatego na pierwszy ogień poszła dystrybucja sieci Wi-Fi w pasmach 2,4 GHz i 5 GHz. Na szczęście szybko okazało się, że nasze obawy były nieuzasadnione, bo urządzenie świetnie radzi sobie z pokryciem powierzchni siecią - trzeba jednak pamiętać, że nie mieliśmy do dyspozycji deklarowanych maksymalnych 500 metrów (a mieszkanie o powierzchni ok. 60 metrów z 5 punktami pomiarowymi, którego plan widzicie poniżej), więc w takiej sytuacji wyniki mogą nieco ulec zmianie, ale wszystko wskazuje na to, że Tenda w tym zakresie naprawdę dała z siebie wszystko.

Złego słowa nie można też powiedzieć o przepustowości interfejsów WAN i LAN - w przypadku LAN urządzenie korzysta z niemal pełnego potencjału gigabitowych złącz Ethernet, a przy WAN jest jeszcze lepiej, więc nic nie będzie ograniczać dostarczanego przez zewnętrznego operatora sygnału. Jeżeli chodzi o połączenia bezprzewodowe, to również nie ma się do czego przyczepić, choć dokładne ich przetestowanie nastręcza nieco problemów i trzeba pamiętać choćby o tym, że ze względu na dodatkowe czynniki, jak np. zagęszczenie innych sieci w naszej okolicy, wyniki będą się różnić w zależności od pory dnia czy miejsca testów (pomiary wykonane w programie iperf3). Na koniec przeprowadziliśmy jeszcze jeden test, a mianowicie zużycia energii, bo część użytkowników obawia się, że kolejne ciągle pracujące urządzenia mocno wpłyną na rachunki za prąd - nic bardziej mylnego, każda z jednostek pobiera w stanie spoczynku zaledwie 3,4 W, a wynik ten w czasie intensywnej pracy rośnie do maksymalnie 6,5 W, czyli mamy do czynienia z naprawdę energooszczędnym zestawem.

Podsumowanie

Jak już wspominaliśmy na wstępie, Mesh Wi-Fi nie jest rozwiązaniem dla każdego, bo większości z nas wystarczy dobrej klasy pojedynczy router. Jeśli jednak mieszkamy w domu, gdzie przy tradycyjnych rozwiązaniach często występują problemy z dostępem do sieci, mamy nietypowy układ mieszkania/źle rozmieszczone gniazdo internetowe czy chcemy pokryć siecią sporą powierzchnię biurową, taki 3-elementowy zestaw może być strzałem w dziesiątkę. A czemu postawić na model Tenda nova MW6? Bo ten oferuje świetny stosunek ceny do oferowanych możliwości i choć jest jednym z najtańszych rozwiązań tego typu na rynku, to w niektórych kwestiach potrafi zawstydzić droższą konkurencję.

Co więcej, wygląd urządzeń w żaden sposób nie zdradza ich budżetowego charakteru, bo otrzymujemy naprawdę nowoczesną stylistykę i jednostki, które bez skrępowania możemy postawić na widoku. Do tego nie można też zapomnieć o bezproblemowej konfiguracji i zarządzaniu siecią, które odbywają się niemal automatycznie, zwalniając nas z obowiązku pilnowania wszystkiego czy manualnego przełączania się między urządzeniami. Sieć Mesh jest naprawdę inteligentna i większość zrobi za nas, wystarczy tylko ściągnąć aplikację na urządzenia mobilne i możemy się cieszyć nieprzerwanym dostęp do internetu. Na dodatek bez obaw o dodatkowe koszty, bo zestaw jest energooszczędny i zapewne w ogóle nie odnotujemy jego wpływu na nasze rachunki. Mówiąc krótko, przyszłość domowego Wi-Fi należy do rozwiązań typu smart, dlatego warto lepiej zapoznać się z tematem i korzystać z wygodnej sieci na miarę XXI wieku.

Źródło: GeekWeek.pl

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy