Moderatorka Facebooka przeżyła w pracy traumę. „Tego nikt nie powinien widzieć”
Gigant zarządzany przez Marka Zuckerberga z pewnością nie zaliczy tego roku do udanych wizerunkowo, bo właśnie jesteśmy świadkami kolejnych problemów.
Przypomnijmy krótko, że najpierw Facebook musiał uporać się z aferą Cambridge Analytica związaną z olbrzymim wyciekiem danych użytkowników serwisu, później nad serwisem zawisła groźba sankcji finansowych ze strony Unii Europejskiej za brak poprawek w warunkach świadczenia usług, a nie można też zapomnieć o ostatnich ankietach, z których wynika, że coraz więcej osób robi sobie przerwę od FB i usuwa stosowną aplikację ze swoich smartfonów.
Teraz zaś dowiadujemy się, że jedna z kobiet pracujących w firmie na stanowisku moderatora postanowiła ją pozwać… za brak stosownej ochrony przed traumą, jaką okazało się dla niej codzienne przeglądanie niedozwolonych w serwisie treści.
I choć na pierwszy rzut oka wydaje się to nieco dziwne, bo przecież Selena Scola dobrze wiedziała, jakie będą jej zadania i to właśnie ona miała chronić innych, to jej dalsze wyjaśnienia rzucają nieco cień na politykę koncernu.
Kobieta wyznała, że na porządku dziennym musiała oglądać treści, których nikt nie powinien oglądać, co wywołało u niej zespół stresu pourazowego. Co więcej, jej zdaniem Facebook ignorował wnioski pracowników, którzy wielokrotnie prosili o odpowiednią opiekę psychologa - zarówno dla świeżo zatrudnianych osób, jak i tych pracujących na stanowiskach moderatorskich dłużej.
Jest to o tyle dziwne, że większość gigantów internetowych zdaje sobie sprawę z faktu, że zdrowie psychiczne moderatorów jest bardzo narażone - wystarczy tu wspomnieć politykę Google, który nie pozwala moderatorom YouTube’a przeglądać zgłoszonych treści przez więcej niż 4 godziny dziennie oraz zapowiada dla nich specjalne dodatki zdrowotne.
Selena Scola spędziła w firmie niecały rok (czerwiec 2017-marzec 2018), aż w końcu zdecydowała się odejść i pozwać byłego pracodawcę, składając pozew zbiorowy, do którego dołączyć może każdy, kto czuje się tak samo wykorzystany i pokrzywdzony przez Facebooka.
I w sumie to trudno się jej dziwić, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, jakie materiały pojawiają się czasem w sieci - ataki terrorystyczne, egzekucje, znęcanie się nad zwierzętami, wykorzystywanie dzieci, niewyobrażalna przemoc i wiele innych...
Mówiąc wprost, dzięki moderatorom serwisów sami bardzo rzadko (albo wcale) trafiamy na treści, których nie chcemy oglądać, więc ich praca powinna być doceniana, a oni sami odpowiednio wybrani i przeszkoleni do wykonywania tak trudnych zadań. I jeśli faktycznie było tak, że kobieta prosiła pracodawcę, w tym wypadku Facebooka, o pomoc psychologa, ale jej nie otrzymała, to gigant z pewnością ma się z czego tłumaczyć. Miejmy też nadzieję, że na nagłośnieniu sprawy zyskają inne osoby pracujące na podobnych stanowiskach, które do tej pory nie wiedziały, co z tym fantem zrobić.
Źródło: GeekWeek.pl/Reuters