Netflix w Polsce. Jak go uruchomić, ile kosztuje i co z polską wersją?
Netflix, czyli największa platforma VOD na świecie, rozszerzyła swoją działalność o kolejne 130 krajów, trafiając także do Polski. To dobra okazja, by przyjrzeć się jej bliżej oraz sprawdzić, czego po Netfliksie może spodziewać się jego polski użytkownik.
O wejściu na nowe rynki, podczas targów CES 2016 w Las Vegas, poinformował opinię publiczną współtwórca serwisu, Reed Hastings. To właśnie on, w roku 1997, wspólnie z Markiem Randolphem, wpadł na pomysł, by w kalifornijskim Los Gatos otworzyć wypożyczalnię filmów, która oferowała będzie swoim klientom usługi przez Internet.
Decyzja ta okazała się wówczas przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę". Dzięki niej Netflix jest dziś najbardziej rozpoznawalną usługą VOD na świecie, wartą niemal 49 mld dolarów, z której w październiku ub.r. korzystało już przeszło 69 mln osób.
Netflix - co to jest?
Zgodnie z ideą założycieli, Netflix stanowić miał alternatywę dla dotychczasowych wypożyczalni, które stawały się coraz mniej popularne i nie potrafiły przyciągać do siebie nowych klientów. Hastings oraz Randolph swoją uwagę skupili wówczas na świeżym jeszcze na rynku formacie Digital Video Disc, czyli DVD.
Jego zaletą było to, że płyty zajmowały mniej miejsca, dzięki czemu swobodnie mieściły się w charakterystycznych czerwonych kopertach z logiem Netfliksa. Nośników DVD - w przeciwieństwie do kaset VHS - nie trzeba było także przewijać.
Netflix nie był w roku 1997 jedyną firmą, która obserwując zmierzch klasycznych wypożyczalni video, postanowiła wkroczyć na rynek z rewolucyjną na tamte czasy ofertą. W przeciwieństwie do konkurencji, jego założyciele działali jednak najprężniej, bardzo szybko poszerzając katalog oferowanych tytułów i świetnie odnajdując się na nowym obszarze, którego szlak właśnie przecierali.
Sympatię klientów zyskali m.in. dzięki będącej wówczas zupełną nowością możliwości zatrzymania wypożyczonego tytułu po uiszczeniu odpowiedniej opłaty, oferując przy tym liczne, atrakcyjne rabaty. W roku 1999 obaj mężczyźni poszli o krok dalej, proponując użytkownikom system subskrypcji.
Po zapłaceniu miesięcznego abonamentu, klient mógł przetrzymywać u siebie ustaloną liczbę pozycji tak długo jak tylko chciał, nową otrzymując jednak tylko wtedy, gdy odesłał którąś z poprzednio zamówionych. Opcja ta także przypadła klientom do gustu i pozwoliła wyróżnić się Netfliksowi na tle konkurencji. Zrobił on to także za sprawą wdrażanego od roku 2000 systemu rekomendacji, który pozwalał budować trwalsze relacje z klientami, poprzez sugerowanie im na podstawie uprzednich zamówień, jakie tytuły mogłyby im się jeszcze spodobać.
Wszystko to sprawiło, że z roku na rok, Netflix stawał się coraz popularniejszy, by w końcu, w roku 2007, wysłać do jednego z użytkowników miliardową kopertę z filmem na DVD.
Zwrot w stronę streamingu, rozgłos za sprawą "House of Cards"
Wysłana do klienta miliardowa koperta była olbrzymim sukcesem założycieli Netfliksa, jednak już wtedy wiedzieli oni, że to, co pozwoliło im kiedyś wybić się na tle innych, czyli format DVD, powoli staje się już przeszłością i by utrzymać swoją pozycję muszą oni znów zaskoczyć czymś swoich odbiorców.
Ich wybór padł wówczas na streaming online na życzenie, czyli transmisję skompresowanych danych multimedialnych, odbywającą się za pomocą internetu. Dzięki tej technologii i uprzednio wykupionemu abonamentowi, każdy użytkownik serwisu miał możliwość legalnego obejrzenia konkretnej pozycji z katalogu, w przeciągu zaledwie kliku minut, bez konieczności jej zamawiania i oczekiwania na przesyłkę.
Sprzężenie oferty z jej dostępnością na praktycznie wszystkich urządzeniach z dostępem do Internetu, za sprawą zawartych umów m.in. z firmami Microsoft, Sony i Apple, sprawiło, że szybko zyskała ona na popularności.
Kolejnym krokiem przedstawicieli serwisu było stworzenie własnego, oryginalnego produktu. Tak właśnie zrodził się pomysł na serial "House of Cards", którego pierwszy odcinek użytkownicy serwisu zobaczyli 1 lutego 2013 roku. Na platformie Netfliks pojawił się wówczas w całości premierowy sezon serialu, z Kevinem Spacey w roli głównej. Odtwarzana przez niego postać charyzmatycznego Franka Underwooda praktycznie z marszu skradła serca widzów i za sprawą serialu o Netfliksie stało się głośno niemal na całym świecie.
Sympatię użytkowników serwis zyskał także dzięki wspomnianemu wcześniej udostępnieniu wszystkich odcinków pierwszej serii "House of Cards" za jednym zamachem, na co wcześniej nie zdecydował się żaden inny producent. Ruch ten okazał się fantastycznym posunięciem, który przyciągnął do Netfliksa rzesze kolejnych klientów.
Co oferuje Netflix w Polsce? Jak korzystać z serwisu?
Światowa ekspansja usługi Netflix rozpoczęła się skromnie, od rozszerzenia działalności na sąsiadującą z USA Kanadę, w roku 2010. Z czasem do tego grona dołączyły kraje Ameryki Łacińskiej, a także kilka państw europejskich.
Za sprawą ostatnich posunięć władz serwisu, w pierwszych dniach nowego roku, pojawił się on w kolejnych 130 państwach, w tym także w naszym kraju. Na uwagę zasługuję fakt, iż pierwszy miesiąc korzystania z Netfliksa jest darmowy, co stwarza dobrą okazję do zapoznania się z jego możliwościami. Po tym czasie, polscy użytkownicy platformy będą mieli możliwość korzystania z niej po uprzednim wykupieniu jednego z przetestowanych wcześniej trzech abonamentów.
Netflix - ile to kosztuje?
Pierwszym z nich jest pakiet Basic, kosztujący 7,99 euro, gwarantujący nielimitowany dostęp do filmów i seriali, jednak tylko na jednym urządzeniu bez jakości HD. Drugi stanowi pakiet Standard, kosztujący 9,99 euro, dający nielimitowany dostęp do filmów i seriali w jakości HD oraz możliwość oglądania wszystkich produkcji na dwóch urządzeniach. Trzecią opcją jest natomiast pakiet Premium, kosztujący 11,99 euro. Umożliwia on nielimitowany dostęp do znajdujących się na platformie materiałów w jakości HD oraz Ultra HD, aż na czterech urządzeniach jednocześnie. Subskrypcję w każdej chwili można zmienić lub anulować (opłata naliczana jest co miesiąc).
Netflix - jak się zalogować?
Założenie konta w serwisie wiąże się z wykonaniem zaledwie kliku czynności. Wystarczy wejść na stronę www.netflix.com, kliknąć w pole oznaczające początek darmowego próbnego miesiąca, wybrać preferowany rodzaj subskrypcji oraz podać swój adres e-mail i ustawić hasło.
Co interesujące, obecnie po wykupieniu pakietów Standard lub Premium nic nie stoi na przeszkodzie, aby udostępnić nasze hasło i login innej osobie, tak aby ona mogła korzystać z ramach pakietu z Netfliksa na innym urządzeniu. Serwis nie rozpoznaje (a raczej nie blokuje) różnych adresów IP. Zatem - teoretycznie możemy współdzielić konto.
Dzięki temu nowy użytkownik uzyska dostęp do katalogu usługi Netflix, w którym w wersjach z polskimi napisami lub lektorem znajdują się już m.in. takie tytuły jak "Daredevil", "Hannibal", "Jessica Jones", "Peaky Blinders", "Orange is the New Black", "Dom grozy" oraz "Czarne lustro".
Netflix - co z polską wersją?
W przeciągu najbliższych kilkunastu dni powinno nastąpić ponadto pełne spolszczenie samego serwisu, które przeciąga się z uwagi na to, że platforma wdrażana jest równocześnie w 130 krajach na całym świecie.
Z czasem poszerzyć powinien się także katalog oferowanych przez Netflix materiałów, które obecnie nie są udostępniane ze względu na rozmaite ograniczenia licencyjne. Problem ten dotyczy chociażby hitowego "House of Cards", do którego prawa w Polsce wykupiła platforma nc+.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli serwisu, niedogodność ta jest jednak wyłącznie chwilowa, gdyż zawartość biblioteki będzie za jakiś czas dostępna globalnie w całości, bez jakichkolwiek ograniczeń licencyjnych. Za jakiś czas przekonamy się także, czy amerykańskiej platformie uda się opanować nowe rynki, na które właśnie wkroczyła. Póki co jest to niemożliwe do ocenienia.
Jedno jest natomiast pewne. Pojawienie się w grze działającego z rozmachem przeciwnika, jakim bez wątpienia jest Netflix, odbędzie się tylko z korzyścią dla klientów. Także tych, którzy ostatecznie nie zdecydują się skorzystać z jego oferty. Wpłynie bowiem na pozostałe serwisy i zmusi je do zadbania o swoich użytkowników, w obawie, że zdecydują się oni odejść. W tym kontekście pojawienie się Netfliksa to zdecydowanie bardzo dobra wiadomość.