Nie chcemy nazistów

Rząd niemiecki wygrał w WIPO sprawę zgłoszoną przeciwko firmie RJG z Nebraski, która zarejestrowała domeny noszące nazwy niemieckich ministerstw, tyle, że nie z końcówką ".gov", a z końcówkami ".com, .net" czy ".org". Wchodząc na przykład na stronę bundesinnenministerium.com (ministerstwo spraw wewnętrznych) internauci trafiali na materiały gloryfikujące nazizm i przemoc.

Rząd niemiecki wygrał w WIPO sprawę zgłoszoną przeciwko firmie RJG z Nebraski, która zarejestrowała domeny noszące nazwy niemieckich ministerstw, tyle, że nie z końcówką ".gov", a z  końcówkami ".com, .net" czy ".org". Wchodząc na przykład na stronę  bundesinnenministerium.com (ministerstwo spraw wewnętrznych) internauci trafiali na materiały gloryfikujące nazizm i przemoc.

Amerykańscy fani Hitlera wykorzystali przy tym nieznajomość języka niemieckiego w firmie rejestrującej domeny - VeriSign. WIPO uznało, że firma RJG nie ma najmniejszych praw do korzystania z domen o takich nazwach, a ponadto wykorzystuje je w niewłaściwy sposób i nakazało natychmiastowy zwrot tych domen.

Propaganda nazistowska (w dowolny sposób, w tym także przez sieć) jest zakazana w Niemczech, natomiast prawo amerykańskie dopuszcza zarówno tworzenie takich witryn, jak i np. Handel nazistowskimi pamiątkami na sieciowych aukcjach. Sprawa ta jest od dłuższego czasu przyczyną zadrażnień pomiędzy niemieckim ministrem spraw wewnętrznych Schilym a jego amerykańskim odpowiednikiem

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: domeny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy