Niekompetentny ICANN

Analitycy Bob Rankin i Ellen Rony twierdzą, że "bublem roku 2000" były nowe nazwy domen przyznane w listopadzie przez ICANN. Zdaniem wspomnianej dwójki zostały one wybrane w sposób niekompetentny, nasuwający podejrzenia o uleganie lobbyingowi (żeby nie powiedzieć więcej).

Analitycy Bob Rankin i Ellen Rony twierdzą, że "bublem roku 2000" były nowe nazwy domen przyznane w listopadzie przez ICANN. Zdaniem wspomnianej dwójki zostały one wybrane w sposób niekompetentny, nasuwający podejrzenia o uleganie lobbyingowi (żeby nie powiedzieć więcej).

"Rozumiemy presję wywieraną na ICANN zarówno przez użytkowników oczekujących nowych domen, jak i przez organizacje, które proponowały nowe nazwy, jednak wybór chyba był robiony "na kolanie, albo świadczy o braku rozeznania i niekompetencji członków ICANN" - mówi Ellen Rony. Bob Rankin dodaje "Nie wiem w czym komukolwiek pomoże domena .biz. Wprowadzi to tylko zamieszanie - wszyscy bowiem przyzwyczaili się do poczciwego .com. Zamieszanie to wykorzystają zapewne cybersquatterzy. Kolejne niepoważną domeną jest zdaniem analityków ".info" i ".pro". "Kto wygra proces wytoczony przez właścicieli "Kowalski.com" właścicielom "Kowalski.pro" (w oryginale "Smith")" - pyta Ellen Rony. "A skoro zatwierdzono .museum to dlaczego nie można zatwierdzić .toilet. To też instytucja użyteczności publicznej" - dodaje złośliwie Rankin. Dostaje się także lobby lotniczemu za przeforsowanie ".aero" w miejsce znacznie bardziej potrzebnej zdaniem analityków domeny "zdrowotnej" (.health). Rankin i Rony nie kończą jednak na miażdżącej krytyce, a podają kryteria jakimi należało się, ich zdaniem, kierować przy ustalaniu domen. Są to kryteria: geograficzne (proste i klarowne), oraz popularnościowe (wiadomo, że strony WWW, których zarejestrowano najwięcej, np. o seksie czy mp3 - powinny mieć swoje domeny, aby nie blokować przeciążonych "com" i net")

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy