Parlament Europejski na ścieżce wojennej ze ukierunkowanymi reklamami!
Ostatnio w Parlamencie Europejskim została przegłosowana ustawa o usługach cyfrowych. Teraz tacy giganci jak Facebook i Google nie będą mogli korzystać z kilku poufnych informacji o klientach w celu wyświetlania spersonalizowanych reklam. To zwycięstwo prywatności?
Prywatności w sieci można szukać ze świecą. Algorytmy nieustannie śledzą, jakie strony przeglądamy, na co patrzymy i ile czasu na czymś spędzamy. W ten sposób pozyskane dane w połączeniu z informacją o naszym wieku, miejscu zamieszkania i płci wpływają na to, jakie reklamy zostaną nam wyświetlone. Kiedyś każdemu pokazywały się takie same reklamy podmiotów, które zapłaciły za pozycjonowanie, lecz firmy zajmujące się pozyskiwaniem danych użytkowników zauważyły, że o wiele większą skuteczność wykazują te spersonalizowane pod konkretnego internautę.
Europarlament ostatnio wyraził swój stanowczy sprzeciw w kwestii wykorzystywania niektórych danych w celu tworzenia spersonalizowanych reklam. W czwartek europosłowie przegłosowali Digital Service Act, który mocno uderzy w gigantyczne korporacje jak Meta (właściciel Facebooka), Alphabet (właściciel Google) i Amazon. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już wkrótce możliwości przedsiębiorstw gromadzących dane zostaną mocno ograniczone w kwestii tworzenia spersonalizowanych reklam. Teraz korporacje nie będą mogły wykorzystywać informacji o rasie, orientacji seksualnej i wyznania religijnego do tworzenia tzw. "Targeted Ads".
W głosowaniu nad aktem o usługach cyfrowych wzięło udział 688 europosłów. Za przyjęciem dyrektywy opowiedziało się 530 z nich, a przeciw było 78 głosujących. Paul Tang z Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim ogłosił na Twitterze, że jest to "wielkie zwycięstwo ze wsparciem od lewicy do prawicy".
Głównymi założeniami aktu o usługach cyfrowych jest ochrona konsumentów i mniejszych przedsiębiorstw oraz pomoc w złamaniu amerykańskiej hegemonii w obszarze serwisów społecznościowych i wyszukiwarek internetowych. Dyrektywa obejmuje również dwa punkty, co do których politycy zgodzili się już w zeszłym miesiącu. Chodzi o całkowity zakaz wyświetlania ukierunkowanych reklam osobom nieletnim oraz zakaz wykorzystywania nieuczciwych praktyk pozyskiwania informacji o użytkowniku, znanych jak "dark pattern".
Zanim dyrektywa wejdzie w życie nastąpią jeszcze negocjacje z Radą Europejską, które mają się odbyć 31 stycznia. Nie tylko Europa rozpoczyna walkę ze spersonalizowanymi reklamami. Podobny projekt ustawy przedstawili również amerykańscy demokraci. Zwiastuje to koniec nieuczciwej eksploatacji danych konsumentów przez wielkie korporacje?