Skarby ukryte w Andach. Odkryły nieznaną historię Inków
Krótkotrwała, lecz intensywna historia Państwa Inków była przez setki lat źle rozumiana. Dopiero odkrycia archeologiczne w XX i XXI wieku rzuciły nowe światło na tę prekolumbijską cywilizację żyjącą w odległych Andach na terenach dzisiejszego Peru. Przez długi czas krążyło wiele legend, w tym o zaginionym mieście Inków czy o całkowitej izolacji ich imperium. Badania w Machu Picchu oraz Sacsayhuamán ujawniły nieznane wcześniej tajemnice, które zmusiły do ponownego napisania tej fascynującej historii.

Spis treści:
Machu Picchu - zaginione miasto Inków? Tylko pozornie
Machu Picchu według popularnej opinii przez wieki pozostawało nieznane dla zachodniego świata. Z powodu odległej lokalizacji, położenia na trudnym terenie, a także opuszczenia miasta przez Inków przed przybyciem hiszpańskich konkwistadorów rzekomo było ono jedynie legendarnym miastem, o którym wiedzieli tylko miejscowi. To jednak spore uproszczenie.
"Istotnie, Machu Picchu było opuszczone i tam się Hiszpanie nigdy nie osiedlili, ale było doskonale znane. Co więcej, był sołtys, lokalny przywódca, który płacił podatek koronie jego królewskiej mości. W XIX wieku pojawia się Machu Picchu, doskonale zlokalizowane na mapie autorstwa niemieckiego podróżnika o wdzięcznym nazwisku Göhring, na której figuruje jako ruiny Inków" - wyjaśnia prof. dr hab. Mariusz Ziółkowski, wybitny polski specjalista w dziedzinie archeologii i etnohistorii Inków, kierownik Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego i profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Katolickiego Santa Maria w Arequipie w Peru, z którym miałem przyjemność porozmawiać.

Do szerzej znanego światu odkrycia Machu Picchu doszło dopiero w 1911 roku. Amerykański archeolog Hiram Bingham z Yale University poszukiwał "zaginionego miasta Inków" i trafił na słynne dziś ruiny. Odkrywca szukał tak naprawdę legendarnej stolicy Inków, Vilcabamby. Do Machu Picchu dotarł przypadkiem, jako że doprowadził go tam jego przewodnik.
W rzeczywistości jednak było to jedynie medialne odkrycie o dużym znaczeniu popularyzatorskim. "W momencie, kiedy przybywa Bingham, Indianie uprawiają wśród ruin kukurydzę. Była to normalna osada, w której mieszkało parę rodzin. Bingham miał jedną, wielką zasługę - zrobił doskonałą robotę medialną, taką jak Amerykanie potrafią zrobić. To rzeczywiście on udostępnił Machu Picchu dla świata w kontekście informacji turystyczno-naukowej. Dzięki niemu Machu Picchu trafiło na okładkę National Geographic w 1913 roku, co było wielką sensacją" - wyjaśnia prof. Ziółkowski.

Dlaczego to zachodnie odkrycie Machu Picchu było tak ważne? "Spotkanie Machu Picchu z Hiramem Binghamem i resztą świata, i jego ekspozycja były niezwykle ważne nie tylko ze względu na wpływ, jaki miały na historię, oraz to, że jest to centrum archeologiczne, które pokazuje, jak daleko mogła sięgać inżynieria Inków i jak demonstrowali swoją architekturę. Pozwoliło to również innym badaczom dowiedzieć się więcej o ich rytuałach i sposobie życia. Z drugiej strony, nie można zaprzeczyć, że świat zwrócił uwagę na to miejsce, które znajduje się na szczycie góry, codziennie odwiedzane przez tysiące turystów, i stało się światowym cudem natury. Jego wpływ ekonomiczny jest niezwykle ważny dla mieszkańców Cuzco. Należy podkreślić, że ma to również negatywne aspekty, takie jak masowa i nieświadoma turystyka czy turyści, którzy próbują uszkodzić niektóre pozostałości archeologiczne" - powiedziała mi mgr Angelina Núñez Cueva de Andruszkiewicz, doktorantka z Instytutu Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.
Hiszpanie przybyli do Państwa Inków (tereny dzisiejszego Peru, Ekwadoru, Boliwii, Chile, Argentyny i Kolumbii) w 1528 roku. Imperium zostało założone XII wieku i upadło niedługo po zjawieniu się najeźdźców. Szukali oni głównie złota i srebra, a że nie było go w Machu Picchu, oddalone miasto nie wzbudziło ich zainteresowania. Nie zachowały się także żadne źródła pisane na jego temat. Inkowie nie znali pisma i przekazywali wiedzę ustnie, dlatego Hiszpanie nie mogli trafić na jakąkolwiek dokumentację. Tworzyli jednak swoją własną - tyle że po hiszpańsku, ale teksty te, w większości nie przetłumaczone jeszcze wówczas na angielski, nie były szerzej znane w amerykańskim środowisku akademickim. Zostało to opisane w książce Machu Picchu in Context: Interdisciplinary Approaches to the Study of Human Past (J. M. Bastante, N. Masini, M. Ziółkowski, 2022) - cały rozdział poświęcony jest temu, do kogo należały tereny Machu Picchu. Wszystko to było doskonale opisane w źródłach kolonialnych, choć nie jest to popularna wiedza, stąd też mylne rozumienie historii Inków.
Machu Picchu było terenem prywatnym. Miejscowi uprawiali tam poletka
Machu Picchu zbudowali Inkowie w XV wieku. Nie jest jednak prawdą założenie, że budowa wymagała przetransportowania ciężkich kamieni na odległość wielu kilometrów przy użyciu lin, ramp czy siły ludzkich mięśni. "Imponująca konstrukcja nie wymagała w tym przypadku przetransportowania ciężkich kamieni na odległość wielu kilometrów, bo budulec był na miejscu. To zresztą było prawdopodobnie jednym z powodów wyboru tej właśnie lokalizacji dla wzniesienia całego kompleksu. Ale i tak było to olbrzymie przedsięwzięcie" - wyjaśnia prof. Ziółkowski. Do dziś dla wielu osób zagadką pozostaje sposób, w jaki wzniesiono miasto w Andach, a także kto dokładnie je zbudował. Niewątpliwie Inkowie dysponowali rozwiniętą wiedzą, inżynierią i architekturą. Jakie dokładnie było jego przeznaczenie? Jak uważał J. H. Rowe, słynny badacz Peru i cywilizacji Inków, Machu Picchu nie było aglomeracją miejską, tylko rezydencją cesarską, a wykopaliska pomogły to potwierdzić.

Inkowie opuścili Machu Picchu na początku XVI wieku, blisko 100 lat po jego wybudowaniu, prawdopodobnie obawiając się, że znajdą je hiszpańscy najeźdźcy. Inne teorie wskazują na szybki rozwój imperium i możliwe wyczerpanie zasobów naturalnych, przez co dalsze życie w tak oddalonym miejscu przestało być opłacalne, a także na epidemię przywiezioną przez Europejczyków, która przerzedziła miejscową ludność. Są doniesienia o tym, że schodząc z góry, Inkowie wypalili leśne szlaki, tak aby zatrzeć ślady drogi wiodącej do miasta. Czy taktyka okazała się skuteczna? Popularna narracja mówi, że przez ponad 300 lat nie dotarli tam ani Hiszpanie, ani nikt spoza miejscowych. Nasze rozumienie historii tego miejsca zmienia się jednak za sprawą nieco mniej znanych szczegółów. Można też sobie wyobrazić, że wspomniana taktyka przyniosłaby odwrotny skutek, zdradzając tę ścieżkę. Prof. Ziółkowski przedstawił wyjaśnienie: "Otóż istotnie Inkowie niszczyli tym sposobem, ale nie tyle same drogi, ile ich infrastrukturę taką jak wiszące mosty czy kładki drewniane nad przepaściami (jest ładny zrekonstruowany fragment tuż przy Machu Picchu). Ponieważ były to elementy z surowców roślinnych (drewno, liny) więc spalenie było najprostszą metodą zniszczenia".
"Pewien przedsiębiorca w drugiej połowie XIX wieku założył kompanię eksploatacyjną Ruinas del Inca, którą rejestruje w Limie. A ponieważ był on właścicielem znajdującego się w dolinie dużego tartaku, gdzie odbywała się m.in. produkcja podkładów kolejowych, i doskonale wiedział, co jest na górze. Możemy domniemywać, że rabował Machu Picchu i niemal na pewno to on otworzył grobowce" - wyjaśnia prof. Ziółkowski. "Machu Picchu było terenem prywatnym. Należało do hacjendy, a potomkini właścicieli do dziś procesuje się z rządem peruwiańskim o należne jej pieniądze za przekazanie państwu gospodarstwa. Do dziś rodzina nie dostała tych pieniędzy".
Mimo iż za ponownego "odkrywcę" Machu Picchu uważa się Hirama Binghama, to na miejsce 9 lat wcześniej (14 lipca 1902) dotarł także peruwiański odkrywca Agustín Lizárraga. Ciekawostką jest, że Peruwiańczyk zostawił na ruinach podpis węglem "A. Lizárraga 1902", który to Bingham kazał zmyć ze względów "konserwatorskich".
Odkrycie w Sacsayhuamán dowodzi, że Inkowie nie doszli do wszystkiego sami
Imperium Inków było jedną z najkrócej żyjących cywilizacji. Jej ustanowienie sięga początków XIII wieku, zaś koniec - II połowy XVI wieku, kiedy to w 1572 roku doszło do podboju ostatniego państwa - Vilcabamby. Przez długi czas istniało przekonanie, iż Inkowie byli odizolowaną grupą, która zniknęła równie szybko, jak się pojawiła. Nie wzięła się ona jednak znikąd, a tak szybki rozwój potęgi nie mógł być pozbawiony fundamentów. Zarówno technologia wykorzystana przy budowie Machu Picchu, jak i odkrycia w ruinach świątyni w pobliżu Sacsayhuamán, ujawniają nieznaną wcześniej historię tego ludu.

Sacsayhuamán to kamienna budowla o funkcji przez wszystkim świątynnej ale również militarnej, był tam m.in. inkaski arsenał, stąd często używana nazwa "świątynia/cytadela". Budowla została wzniesiona przez Inków w XV wieku, a następnie "odkrywana" w wielu etapach. Archeolodzy z Peru badali ją od 1934 roku, a kolejne prace trwały przez dziesięciolecia. Dopiero w 2008 roku natknięto się na ruiny preinkaskiej świątyni. Uważa się, że wzniesiono ją w epoce kultury Killke (lata 900-1200 p.n.e.), która poprzedzała Inków i rozwijała się przed ich przybyciem.
Inkowie mogli wyznawać ten sam kult religijny, co kultura Killke, choć niewykluczone, że jedynie zaadaptowali świątynię na własne potrzeby. "Inkowie wkroczyli i zmienili formę świątyni, jako że początkowo miała ona bardziej rustykalną architekturę" - uważa Washington Camacho, dyrektor Parku Archeologicznego Sacsayhuamán. Jego zdaniem Sacsayhuamán jest miejscem zarówno inkaskim, jak i preinkaskim. Przed tym odkryciem uważano je za wyłączne dzieło Inków.
Te odkrycia dowodzą, że Inkowie nie byli izolowaną cywilizacją, która doszła do wszystkiego sama. Budowali oni raczej na tym, co już zastali, rozwijając istniejące tradycje i infrastrukturę. Wskazuje to na ciągłość kulturową i cywilizacyjną ludów andyjskich na terenach dzisiejszego Peru. Przed tymi odkryciami z XX i XXI wieku nie było do końca jasne, że te kultowe miejsca - współcześnie popularne atrakcje turystyczne - były związane z poprzednimi kulturami, które istniały przed Inkami.
Czy Inkowie budowali podziemne tunele? Mniej znana historia poszukiwań
Ostatnie doniesienia archeologiczne podają, że obecnie (w 2025 roku) trwają dalsze prace archeologiczne pod kierownictwem Jorge Calero Floresa i Mildreda Fernándeza Palomino, m.in. z wykorzystaniem georadaru, które miały ujawnić długi na 1,75 km tunel "Chincana", wiodący od płaskowyżu Sacsahuamán, przechodzący pod ważnymi punktami Cuzco i kończący się w Coricanchie - świątyni słońca. Badacze uważają, że nie był to odosobniony przypadek, a sieć tuneli łączyła więcej kluczowych obszarów. Warto jednak postawić te doniesienia pod znakiem zapytania, bowiem jak do tej pory nie pojawiły się żadne publikacje naukowe, które potwierdziłyby te rewelacje. Faktycznie istnieje sieć kanałów przykrytych w XX wieku (np. pod Avenida El Sol), które teraz są podziemnymi korytarzami. Aby je jednak "odkryć", nie potrzeba georadaru. Wystarczy dogadać się z działem kanalizacji.

Podziemne przejścia były też wykorzystywane w Machu Picchu. Sugeruje to, iż Inkowie byli wyjątkowo dobrymi urbanistami. Bezowocne poszukiwania trwały już jednak ćwierć wieku temu. Chwali się nimi poszukiwacz Pi Rambla z Qosqo Project, jednak te sensacyjne doniesienia mogą być dalece przesadzone.
"Anselm Pi Rambla ma fundację, bardzo dobrze finansowaną, z siedzibą w Barcelonie. W okolicach 2000 roku dostał pozwolenie od ówczesnego rządu i prezydenta Peru, Fujimoriego, na kopanie w głównej świątyni Inków - Coricancha - w Cuzco, szukając tej Chinkana Grande, tyle że od dołu. Ojcowie Dominikanie nie bardzo mogli się z tego wyplątać pod naciskiem prezydenta. Pi Rambla kopał tam przez dwa lata, po czym służby archeologiczne lekko się poirytowały. Ponieważ nie mógł niczego wykopać, te wykopaliska zamknęli i zostało tam wszystko tak, jak było - z wbitymi łopatami" - powiedział mi prof. Mariusz Ziółkowski, który parę lat po tych wydarzeniach wraz z zespołem dotarł na miejsce i udokumentował ten bałagan. Wszystko dlatego, że Pi Rambla chciał znaleźć ten tunel, ale... nie znalazł.
Jak bardzo odizolowane było Państwo Inków?
Państwo Inków stanowiło bogatą cywilizację, która rozwinęła się we względnym odosobnieniu. "Inkowie byli Rzymianami w świecie andyjskim - wydajni administratorzy, doskonali żołnierze i świetni inżynierowie - ale podobnie jak inne ludy Ameryki Południowej nie mieli języka pisanego" - pisał Robert J. Gangewere z Carnegie Museum of Natural History. Autor zauważa, że podobnie jak Rzymianie wiele zawdzięczali poprzedzającym ich Grekom i Egipcjanom, tak również Inkowie przyswoili wiele aspektów własnej kultury od innych cywilizacji rozwijających się w Andach od 4000 lat.
Współczesne odkrycia zmieniły spojrzenie na historię zarówno Inków, jak i ogólnie cywilizacji południowoamerykańskich. "Mając dzisiejszą wiedzę, absurdem jest śledzenie cywilizacji andyjskiej jedynie od czasów Inków, którzy przez krótki wiek czy dwa byli w stanie połączyć w jeden konglomerat istniejące już plemiona i kultury" - pisze Gangewere. Podobnie jak w przypadku innych kultur również tu dochodziło do synkretyzmu i budowania w oparciu o istniejący dorobek. Mówiąc krótko, Inkowie nie wymyślili wszystkiego sami.
Cywilizacje nie są monolitami, więc nie wszyscy ludzie wiedzą to samo. "Oczywiście, że dla przeciętnego mieszkańca doliny Cuzco, z okolic jeziora Titicaca, świat zamykał się w ich bezpośrednim otoczeniu. Wiedzieli, że w stolicy państwa jest władca i to im wystarczyło - dokładnie tak, jak średniowiecznemu chłopu wystarczyło wiedzieć, że książę dobrodziej rezyduje np. w Czersku, i jego horyzont dalej nie sięgał. Elita władzy wiedziała bardzo dużo. Przede wszystkim były stałe kontakty handlowe pomiędzy północnym wybrzeżem Peru i Mezoameryką. Tratwy handlowe pływały wzdłuż wybrzeża i dopływały do Meksyku" - mówi prof. Mariusz Ziółkowski.
Odosobnienie Inków w czasach im współczesnych było zatem tylko częściowe. Z powodu odległości i trudnych do pokonania terenów dzielących ich od innych cywilizacji prekolumbijskich, takich jak Aztekowie i Majowie, prawdopodobnie nie dochodziło do zbyt wielu kontaktów i wymiany kulturowej, a przynajmniej nie w dolnych warstwach społecznych. Państwo Inków nie było jednak zupełnym "izolatem", a kontakty były zawierane m.in. drogą morską. "Wiemy, że metalurgia, zwłaszcza miedzi, choć słabo rozwinięta, dotarła na teren Mezoameryki, czyli Państwa Azteków i ich bezpośrednich poprzedników - Tolteków, w końcu VIII-IX wieku z południa, z Ekwadoru i z Peru. Według rekonstrukcji musiało się to odbyć drogą morską" - wyjaśnia prof. Ziółkowski.
Inkowie w rzeczywistości kontaktowali się ze światem
Niektórych odkryć, zwłaszcza technologicznych, Inkowie mogli dokonać niezależnie od reszty świata, co choć imponujące, wydarzało się już wielokrotnie w dziejach świata. Nie zmienia to jednak faktu, że Inkowie w ograniczonym stopniu kontaktowali się ze światem, więc zarówno oni (głównie elity) wiedzieli o świecie zewnętrznym, jak i wiedział o nich świat - nawet po drugiej stronie oceanu.
"Pierwszy kontakt z Europejczykiem Państwo Inków miało w 1522 roku, czyli przynajmniej 6-7 lat przed Pizzarem (Francisco Pizarro, hiszpański konkwistador, który podbił Państwo Inków - przyp. red.). Portugalczycy penetrowali Rio de la Plata i tam jeden lub kilku z nich postanowiło przyłączyć się do ekspedycji rabunkowej miejscowej ludności Guaraní, którzy napadali wschodnie granice Państwa Inków i rabowali, co się dało, a przede wszystkim metale. O tym więc, że istniało potężne państwo, wiedziano nawet po drugiej stronie u wybrzeży Atlantyku" - wyjaśnia prof. Ziółkowski.
Nie wiadomo, dlaczego wiele odległych cywilizacji odkrywało i tworzyło podobne rzeczy mniej więcej w tym samym czasie - jak na przykład piramidy, które budowano w Ameryce i w Egipcie. Nieuznawana już od blisko wieku teoria ewolucjonizmu zakładała, że wszystkie ludy świata rozwijają się jednotorowo, a przodują w tym Europejczycy. Była to eurocentryczna, kolonialna perspektywa. W rzeczywistości nie jest jasne, jaka jest natura tych uniwersaliów.
Przełomowe odkrycia w Peru rzuciły nowe światło na historię regionu
Peru jest niezwykle bogatym regionem archeologicznym, w którym do dziś naukowcy natykają się na nowe pozostałości prekolumbijskich cywilizacji, takich jak Inkowie, Chavín, Nazca i Caral. O odkrycie świętego miasta tej ostatniej cywilizacji mówi mgr Angelina Núñez Cueva de Andruszkiewicz: "Bez wątpienia, odkrycie Caral przez peruwiańską archeolożkę Ruth Shady w 1997 roku było przełomowe. Cywilizacja Caral, licząca sobie prawie 5000 lat, jest najstarszą w obu Amerykach. Shady jest jej wieczną opiekunką - wciąż prowadzi wykopaliska i odkrywa kolejne szczegóły dotyczące tamtejszego życia. Caral znajduje się w dolinie Supe na północ od Limy. Od 2009 roku jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO".

Kolejnym z wielkich niedawnych odkryć w Peru było to z 2022 roku. "Odkrycie siedmiu grobowców elitarnych rzemieślników na stanowisku archeologicznym El Castillo de Huarmey, datowanych na około 1300 lat, potwierdza znaczenie kultury Wari. Odkrycia dokonali polscy archeolodzy Miłosz Giersz i Patrycja Prządka-Giersz z Uniwersytetu Warszawskiego" - dodaje mgr Núñez Cueva de Andruszkiewicz.
Czy wszystko to oznacza, że historię trzeba pisać na nowo? Niekoniecznie. Wystarczy sięgnąć po fachowe źródła. Zgłębiając temat historii Inków zauważyłem, jak bardzo wiedza na jej temat przekazywana w popularnych źródłach różni się od tej specjalistycznej. W przekazach tych dochodzi do wielu uproszczeń, ale też tworzenia się mitów, co może wynikać z tajemniczości całego zagadnienia dla przeciętnego człowieka Zachodu oraz pogoni za sensacją. Więcej na temat fascynującej historii Inków można dowiedzieć się z książki Mity, rytuały i polityka Inków autorstwa Jana Szemińskiego i Mariusza Ziółkowskiego (koniecznie 3. wydanie z 2021 roku, uzupełnione o ważne informacje nt. pisma Inków). Pierwszy rozdział poświęcony jest panoramicznej prezentacji kultury Inków.
Zobacz również:
- Jest starsze niż imperium Inków. Odkryto święte miejsce pochówku
- Dawna amerykańska kultura przetrwała dużo dłużej niż sądziliśmy
- Głęboko w Peru odkryto tajemniczą monumentalną świątynię sprzed 5 tysięcy lat
- W kulturze Wari używali halucynogenów, aby utrzymać dominację polityczną
- Relief sprzed 4 tys. lat w Peru odkrywa tajemnicę starożytnej cywilizacji
- Niewiarygodne odkrycie w Peru. Całe miasto sprzed 3,5 tys. lat