Pechowy kabel

Podwodny kabel internetowy łączący Azję (w tym Japonię) ze światem jest wyjątkowo pechowy. Bez przerwy przytrafiają mu się jakieś awarie (a to rekin przegryzie, a to sztorm uszkodzi). Piątkowa awaria należy do poważnych. Główny kabel został bowiem przerwany (na razie nie wiadomo w jaki sposób) na wysokości Tajwanu.

Podwodny kabel internetowy łączący Azję (w tym Japonię) ze światem jest wyjątkowo pechowy. Bez przerwy przytrafiają mu się jakieś awarie (a to rekin przegryzie, a to sztorm uszkodzi). Piątkowa awaria należy do poważnych. Główny kabel został bowiem przerwany (na razie nie wiadomo w jaki sposób) na wysokości Tajwanu.

Chiny, Japonia, Korea, Malezja i Australia zostały w ten sposób odcięte od telefonicznej i internetowej łączności ze światem. Wprawdzie ruch został po dwóch godzinach przekierowany na kabel zapasowy - jednak ma on znacznie mniejszą przepustowość, co odbiło się m.in. na transferach. Trwa poszukiwanie miejsca uszkodzenia. Naprawa może potrwać do 2 tygodni. Poprzednie tak poważne awarie kabla miały miejsce w grudniu i we wrześniu ub. roku.

Dowiedz się więcej na temat: Nie wiadomo | awarie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy