Przypadek czy akcja?

Serwis FreeDrive oferujący za darmo każdemu dużo miejsca na dysku na przechowywanie danych został zmuszony przez Ministerstwo Sprawiedliwości USA do zaprzestania tego typu działalności. Eksperci ministerstwa zagrozili poważnymi konsekwencjami prawnymi w przypadku jej kontynuowania.

Serwis FreeDrive oferujący za darmo każdemu dużo miejsca na dysku na przechowywanie danych został zmuszony przez Ministerstwo Sprawiedliwości USA do zaprzestania tego typu działalności. Eksperci ministerstwa zagrozili poważnymi konsekwencjami prawnymi w przypadku jej kontynuowania.

Zdaniem ekspertów "FreeDrive.com stało się "darmowym parkingiem" dla wszelkiej maści piratów korzystających z serwisu jako przechowalni dla pirackich plików (głównie MP3, ale nie tylko). W oficjalnym uzasadnieniu FreeDrive stwierdza, że "musiał podjąć ten drastyczny krok w związku z rażącym naruszaniem regulaminu korzystania z usług serwisu"



Ciekawe, czy jest to jednostkowy przypadek, czy początek zorganizowanej akcji przeciw tego typu serwisom. W samych USA jest ich bowiem kilkanaście. Skoro jednak naciski wyszły aż tak z wysoka, to chyba nie ma mowy o przypadku

Reklama
Cybertropic
Dowiedz się więcej na temat: USA | Ministerstwo Sprawiedliwości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy