Sankcje? Rosjanie mają na nie sposób! Wezmą wszystko za darmo

W związku z wojną w Ukrainie wywołaną rosyjską inwazją, kraj Władimira Putina został obciążony dotkliwymi sankcjami. Jednak część z nich uda mu się ominąć i to niskim kosztem, choć w nieetyczny sposób.

24 lutego wojska rosyjskie rozpoczęły działania ofensywne w Ukrainie. Taki niesprowokowany atak na niepodległe państwa nie mógł pozostać bez odpowiedzi innych krajów. Wiele z nich kolektywnie lub indywidualnie zdecydowało o nałożeniu na Rosję dotkliwych sankcji. Przyłączyły się do tego prywatne firmy, które dodatkowo wspierają Ukrainę finansowo. Rosjanie z dnia na dzień zostali pozbawieniu wielu dóbr i usług, przez co ciężko jest im utrzymać poziom życia sprzed wojny.

Brak dostępu do mediów społecznościowych, markowych ubrań i sieciowych sklepów oraz restauracji to tylko kilka z problemów, z którymi na co dzień muszą mierzyć się obywatele Rosji. Część z tych problemów rozwiązanych zostaje przez państwo poprzez stopniowe zastępowanie zagranicznych firm rodzimymi przedsiębiorstwami.

Reklama

Jak się okazuje, niektóre z sankcji można obejść bardzo niskim, choć mało etycznym sposobem. Stacje telewizyjne, które wycofały swoje programy z Rosji nie zostaną zastąpione. One po prostu będą piracone. Rosja słynie z wysokiego wskaźnika piractwa, lecz dotychczas pobieranie gier, filmów, książek i innych rzeczy bez płacenia było tam nielegalne. Teraz zostało to zalegalizowane przez władze.

Obywatele Rosji nie zostali poinformowani o tym, że zagraniczne stacje wycofują się z rosyjskiej telewizji. Zamiast tego programy były opatrzone komunikatem o trwającej przerwie technicznej. Teraz kanały, które zniknęły powrócą, lecz odbędzie się to wbrew woli właścicieli stacji telewizyjnych. W życie wejdzie rządowy dekret, który sprawi, że zostaną całkowicie zawieszone prawa własności intelektualnej w stosunku do podmiotów, które wycofały się z tamtego rynku.

W praktyce oznacza to, że w rosyjskiej telewizji ponownie pojawią się kanały podmiotów, które wcześniej wycofały się z rynku. Czyli na przykład ponownie będzie transmitowana Premier League. Taki sam los może spotkać portale strumieniowania treści jak Netflix i Amazon. Rosyjska telewizja będzie mogła sobie "pożyczyć" ich produkcje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | sankcje | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy