Tam też ich pieniądze nie są bezpieczne! Majątek Czemiezowa skonfiskowany

Majątki rosyjskich oligarchów nie są już bezpieczne w większości europejskich krajów. Bogacze rozkazują załodze swoich jachtów, aby odpływali łodziami do innych krajów, bo w przeciwnym razie luksusowe łodzie będą konfiskowane. Przekonał się o tym kolejny oligarcha, Siergiej Czemiezow, który utracił mienie o wartości 140 milionów dolarów.

Niesprowokowana inwazja Rosji na Ukrainę doprowadziła do szybkiej odpowiedzi państw zachodnich, które nałożyły na Rosjan wiele dotkliwych sankcji. Majątki rosyjskich oligarchów nie są już bezpieczne w wielu europejskich krajach, które zaczęły je konfiskować. Niektórzy bogacze zawczasu przenieśli w bezpieczniejsze miejsca całą swoją "mobilną" własność. Jednak nie wszystkim się to udało.

Hiszpańskie władze poinformowały o tym, że w porcie w Barcelonie udało im się odnaleźć i zarekwirować jacht, należący do rosyjskiego oligarchy Siergieja Czemiezowa. Były oficer KGB i aktualny szef rosyjskiego konglomeratu Rostec został pozbawiony jednego ze swoich statków, zacumowanych w Hiszpanii. Wartość Valiere szacowana jest na około 140 milionów dolarów, czyli w przeliczeniu nieco ponad 600 milionów złotych.

Reklama

Jacht pozostanie unieruchomiony, podczas gdy hiszpańskie władze będą potwierdzać, kto jest jego rzeczywistym właścicielem. Wtedy również określą, czy znajduje się on na liście celów sankcji.

Superjacht Valiere pływał pod banderą karaibskiego kraju Saint Vincent i Grenadyny. Luksusowy statek ma aż 85 metrów długości. Nie jest on bezpośrednio zarejestrowany na Siergieja Czemiezowa, który jest bliskim współpracownikiem Putina jeszcze z czasów służby w strukturach KGB. Właścicielem jachtu, za pośrednictwem firmy z Brytyjskich Wysp Dziewiczych, ma być jego przyrodnia córka Anastazja Ignatowa.

Od początku wojny rozpoczęło się polowanie na majątki rosyjskich oligarchów. Ostatnio Igor Sieczin, właściciel Rosnieftu rozkazał swojej załodze przetransportowanie jachtu z Francji do Turcji, by nie został zajęty przez władze. Jednak jacht zwrócił uwagę celników, kiedy okazało się, że pomimo planowych napraw szykuje się do wypłynięcia z miasteczka La Ciotat. Statek również został skonfiskowany.

O ile statkiem lub samolotem można uciec, lub jak w przypadku załogi Sieczina - próbować, tak z drogimi willami i luksusowymi apartamentami jest już gorzej. Te często są przeznaczane na tymczasowe mieszkania dla uchodźców wojennych z Ukrainy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Ukraina | jacht
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy