Sieć przyciąga frustratów
Z przeprowadzonego na Tajwanie badania wynika, że nastolatkowie skłonni do wpadania w depresję spędzają więcej czasu w sieci niż ich "weseli" rówieśnicy. Okazuje się, że wśród młodzieży radzącej sobie z własnymi emocjami odsetek osób spędzających ponad 5 godzin w internecie wynosi 30,9%, podczas gdy wśród osób wrażliwych na stres liczba ta wynosi już 36,8%.
Badanie zostało przeprowadzone w maju i czerwcu tego roku przez John Tung Foundation. Uczestniczyło w nim 6 341 młodych Tajwańczyków z 60 szkół w całym kraju.
"Powiązanie pomiędzy skłonnością do depresji a większą obecnością w internecie wykazuje poważne zaburzenia w funkcjonowaniu rodziny" - skomentował wyniki badania Tung Yuk-ying, profesor National Cheng Kung University.
Osłabienie więzi rodzinnych oraz zwiększona presja na wyniki osiągane w szkołach sprawia, że młodzi ludzie coraz rzadziej korzystają z pomocy rodziców przy rozwiązywaniu swoich problemów. "Kiedy nasi nastolatkowie potrzebują pomocy, częściej wybierają internet niż wsparcie rodziny i szkolnych specjalistów" - wyjaśnił Tung.
W społeczeństwie, gdzie dyplom liczy się dużo bardziej niż cechy osobowe, rodzice za często przywiązują zbyt dużą uwagę do wyników, jakie ich dzieci osiągają w szkole, przez co rodzina może się stać głównym źródłem presji i złego samopoczucia.
Ogromnym magnesem przyciągającym młodzież do internetu jest bezpośredniość komunikacji on-line. Ponad 80% respondentów przyznało, że w życiu wirtualnym czują się lepiej i pełniej wyrażają siebie. W czasie obecności w sieci azjatyccy nastolatkowie częściej grają lub rozmawiają na czatach niż szukają informacji.
(4D)