Skąd ściągać pirackie programy? Od rządu!
Iran nie ma zbyt dobrej prasy. A to oskarżany jest o produkcję broni nuklearnej, a to na jaw wychodzą przypadki łamania praw człowieka czy próby cenzurowania internetu. Teraz rząd będzie miał kolejny problem.
Przepisy prawne w Iranie chronią przede wszystkim krajowych twórców i praktycznie uniemożliwiają ochronę własności intelektualnych zagranicznych firm czy artystów. Mimo że kraj wstąpił do Światowej Organizacji Własności Intelektualnej, nie podpisał dokumentów, które sprawiałyby, że piractwo zagranicznych treści byłoby niezgodne z prawem.
Na publicznym serwerze FTP znaleziono takie smaczki, jak cały pakiet Microsoft Office od wersji 97 do 2010 oraz Adobe Photoshop od 5.5, aż do CS3. Wszystkie programy zawierały wszelkie potrzebne cracki czy generatory kluczy.
Krótko po tym, jak informacja o pirackim serwerze związanym z rządem Iranu zaczęła obiegać światowy internet, właściciele zabezpieczyli go hasłem. Obecnie jednak wszystkie treści są już ogólnie dostępne i nie wygląda na to, by ktokolwiek się tym przejmował.
Wygląda na to, że poszukując pirackiego oprogramowania, najlepiej udawać się pod rządowe i uczelniane adresy. Ciekawe, ile podobnych przypadków można znaleźć na polskich serwerach.
Paweł Żmuda