Usługi i przedmioty magiczne znikają z eBay'a

Podobno na eBay można kupić wszystko. Nie jest to do końca prawdą - nie można tam sprzedawać np. broni, leków na receptę, usług o charakterze seksualnym a, od 30 sierpnia, także zaklęć, klątw i przedmiotów "metafizycznych".

Cała magia zniknie z eBay'a
Cała magia zniknie z eBay'a123RF/PICSEL

Od 30 sierpnia na eBayu zakazana więc będzie sprzedaż "porad, zaklęć, klątw, przywołań, magii, modlitw, błogosławieństw, magicznych wywarów, sesji leczniczych". W ramach uaktualniania polityki firmy, eBay zakaże między innymi również "sprzedaży pracy w domu i informacji".

Jednak za przysłowiowym "skręcaniem długopisów" nikt nie będzie tęsknił. Ale za tarotem i wywarami magicznymi już tak. Jak na razie 1342 osoby podpisały się pod petycją w obronie obecności usług i przedmiotów "ezoterycznych" na portalu aukcyjnym. Ich głównym argumentem jest twierdzenie, że to co dla właścicieli serwisu jest bzdurą, dla całej społeczności ludzi, którzy regularnie kupują klątwy, uroki i taroty jest czymś ważnym i rzeczywistym.

- Alarmującym jest, że słowo-klucz "przedmioty nieuchwytne" używane jest do zakazania sprzedaży prawdziwych przedmiotów. To co mnie martwi, to całkowicie dowolny dobór kryteriów tego, co "nieuchwytne". Wygląda na to, że wzięliście na celownik sprzedawców, którzy oferowali przedmioty związane z pewnymi wierzeniami okultystycznymi i ezoteryką - na przykład z wierzeniami pogańskimi czy czarami - napisał inicjator petycji.

Rzeczniczka prasowa eBayu, Johnna Hoff, stara się rozwiać wątpliwości podkreślając, że głównym kryterium, według którego dopuszczane będą aukcje, jest kryterium obiektywnej wartości przedmiotów - "przedmioty, które mają materialną wartość i mogą być jednocześnie wykorzystane w metafizycznych rytuałach i praktykach (dla przykładu biżuteria, kryształy, kadzidła, świece czy książki) są w większości przypadków dozwolone."

Sprzedawcom zaklęć i uroków pozostaje więc albo pogodzić się z nowymi regulacjami eBay (i ewentualnie założyć swój własny serwis, skoro istnieje cała społeczność ludzi wierzących w tego typu rzeczy), albo próbować udowodnić przed sądem, że nie dybią na pieniądze naiwnych, a są dyskryminowani ze względu na swoją wiarę.

gizmodo.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas