Drony w polskich szkołach? Ten turniej pokazuje, że to już się dzieje
Drony weszły do ratownictwa, rolnictwa i kinematografii, a teraz coraz śmielej wchodzą też do szkół. Rośnie potrzeba edukacji, która uczy nie tylko latania, lecz także programowania i myślenia zadaniowego. Tę lukę wypełnia Droniada Junior, turniej dla młodych konstruktorów i pilotów, którego nowa edycja ruszy 9 stycznia 2026 roku.

Drony w ostatnich latach wyfrunęły z niszy i rozgościły się w wielu branżach. Stały się narzędziem pracy w ratownictwie, rolnictwie precyzyjnym, filmie i telewizji, logistyce, mapowaniu terenu czy kontroli infrastruktury (a to tylko kilka przykładów z całej listy). Ten szybki rozwój ma jednak swoją drugą stronę - rośnie zapotrzebowanie na ludzi, którzy potrafią te urządzenia projektować, programować i wykorzystywać w terenie.
Coraz głośniej mówi się więc o edukacji dronowej, a jednym z najciekawszych projektów, który realnie wprowadza ją do szkół i o którym miałem ostatnio okazję usłyszeć, jest Droniada Junior. Najbliższa edycja ruszy 9 stycznia 2026 roku, a szkoły wciąż mogą się zgłaszać. Postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej o tym evencie, dlatego zadałem kilka pytań Dominikowi Koziarskiemu z Little Bit Academy, współorganizatorowi turnieju.
Edukacja, która dodaje skrzydeł
Droniada Junior to ogólnopolski turniej skierowany do szkół podstawowych. Zadaniem dwuosobowych drużyn jest wykonanie serii misji lotniczych w oparciu o zestawy Robolink CoDrone EDU. Już tłumaczę - to małe, bezpieczne drony edukacyjne programowane w Blockly lub Pythonie. Organizatorzy podkreślają, że celem nie jest samo latanie. Narracja konkursu opiera się na realistycznych scenariuszach, które mają pokazywać faktyczne zastosowania UAV. To misje oparte na zadaniowym myśleniu, planowaniu i sprawdzaniu, czy dron faktycznie poleci zgodnie z założeniami.

Dominik Koziarski zwraca uwagę, że udział w wydarzeniu zmienia podejście wielu młodych ludzi do nauki. - Droniada Junior to dla wielu młodych ludzi moment przełomowy, 'iskra', która zmienia podejście do przedmiotów ścisłych. Matematyka czy fizyka przestają być tylko teorią w zeszycie, a stają się narzędziem do tego, żeby dron poleciał tam, gdzie chcemy. (…) Takich historii, gdzie uczniowie po finale mówią: 'Chcę iść na politechnikę' albo 'Chcę być inżynierem lotnictwa', słyszymy co roku coraz więcej - mówi.
Takich historii, gdzie uczniowie po finale mówią: ‘Chcę iść na politechnikę’ albo ‘Chcę być inżynierem lotnictwa’, słyszymy co roku coraz więcej.
Turniej, który uczy jak w prawdziwym świecie
Misje projektowane dla uczniów mają odwzorowywać realne zadania z branży UAV. - Cała narracja Droniady Junior opiera się na misjach. Uczniowie nie wykonują abstrakcyjnych zadań, ale rozwiązują problemy symulujące rzeczywistość. Mamy na przykład zadania na autonomiczny lot, którego narracja kluczy wokół wyszukiwania złóż metali ziem rzadkich - tłumaczy Dominik Koziarski. Do tego dochodzi wielki finał z lotami na profesjonalnych symulatorach, który jest w zasadzie mostem między edukacją a zawodowym pilotowaniem.
Co ważne, turniej nie jest przeznaczony tylko dla szkół z doświadczeniem w dronach. Organizatorzy prowadzą program "Latamy z klasą - Drony w Edukacji", wspierający nauczycieli rozpoczynających przygodę z UAV.

- To nie jest tak, że rzucamy szkołę na głęboką wodę - dajemy wędkę i pokazujemy, jak łowić - podkreśla Koziarski. Nauczyciele dostają ramy turnieju i wsparcie merytoryczne, dzięki czemu mogą bezpiecznie prowadzić swoje zespoły.
Turniej nie jest przeznaczony tylko dla szkół z doświadczeniem w dronach. W rywalizacji liczy się nie tylko technika. - Wiedza techniczna jest fundamentem, ale wygrywa 'głowa'. (…) Najważniejsza jest praca zespołowa i komunikacja. (…) Drugą kluczową cechą jest opanowanie (zimna krew) i adaptacja do warunków - dodaje mój rozmówca.
Polska dronową potęgą edukacyjną? Chwalmy się, a co!
Choć brzmi to śmiało, Dominik Koziarski twierdzi, że mamy powody do dumy: - Polska wyrasta na lidera w tej dziedzinie mimo, że inicjatywa jest w całości oddolna. Droniada Junior i powstająca Szkolna Liga Dronów to projekty o skali i formule, której trudno szukać u sąsiadów - podkreśla ekspert. Kluczowe jest też to, że wszystkie szkoły startują z tego samego poziomu. Identyczny sprzęt i te same zadania sprawiają, że liczą się kompetencje, a nie budżet placówki.
Zgłoszenia do edycji 2026 są wciąż otwarte, a organizatorzy zachęcają szkoły, by spróbowały swoich sił, nawet jeśli nie mają jeszcze doświadczenia z dronami. Dla wielu uczniów może to być pierwszy krok do świata, w którym drony stają się tak naturalnym narzędziem, jak komputer czy aparat fotograficzny. A pierwsza misja zaczyna się już w klasie.
Droniadę Junior współorganizują Fundacja PBL Academy, Fundacja Instytut Mikromakro, Fundacja Wspomagania Wsi oraz Zespół Szkół Mechaniczno - Elektrycznych w Rybniku i Little Bit Academy.












