Wirus Weelsof blokuje polskie komputery

W sieci pojawiły się nowe odmiany wirusa Weelsof, który blokuje polskim użytkownikom dostęp do komputerów a za zdjęcie blokady żąda 500 złotych lub 100 euro - podaje CERT Polska. Nawet uiszczenie wymaganej opłaty nie umożliwia jednak uruchomienia komputera.

Wirus Weelsof, który od maja atakuje polskich internautów, to złośliwe oprogramowanie typu ransomware (z ang.: ransom - okup, software - oprogramowanie), które - wnikając do komputera - blokuje dostęp do jego zasobów, a następnie za usunięcie blokady żąda zapłacenia okupu w wysokości 500 złotych lub 100 euro.

Wirus dostaje się do komputera poprzez luki w niezaktualizowanych programach (na przykład przeglądarkach internetowych) i wyświetla komunikat, informujący użytkownika o powodzie blokady. Wśród wymienionych przyczyn nałożenia blokady znajduje się m.in. używanie komputera do odtwarzania stron zawierających pornografię dziecięcą oraz przechowywania nielegalnych plików. Umieszczony w komunikacie logotyp oraz adres e-mail sugerują, że komputer został zablokowany przez jednostkę policji zajmującą się kontrolą treści w internecie.

Dotychczas dostęp do komputera, zaatakowanego przez wirus Weelsof, można było odzyskać bez płacenia okupu poprzez podanie "poprawnego" kodu systemu płatności UKASH, wykorzystywanego przez złośliwe oprogramowanie. Weelsof sprawdzał jedynie początek kodu, który można było wygenerować m.in. w specjalnym generatorze umieszczonym na stronie CERT Polska, nie weryfikował natomiast czy jest to poprawny, aktywny numer. Ostatnio zaobserwowane odmiany wirusa są trudniejsze do usunięcia - nie tylko nie pozwalają na wykorzystanie kodów UKASH dostępnych w internecie, ale także nie zdejmują blokady z komputera nawet po uiszczeniu żądanej opłaty i wprowadzeniu poprawnego kodu.

Reklama

"Rozwój wirusa Weelsof pokazuje, że cyberprzestępcy dbają zarówno o to, by wprowadzać w błąd jak największą ilość internautów, jak i reagują na pojawiające się w sieci metody walki z opracowanym przez nich złośliwym oprogramowaniem. To sprawia, że ich działania stają się dla użytkowników internetu coraz bardziej szkodliwe i uciążliwe" - mówi Łukasz Siewierski, specjalista ds. bezpieczeństwa IT w CERT Polska.

Według specjalistów, jedną z metod na rozwiązanie problemu jest uruchomienie komputera w trybie awaryjnym z wierszem polecenia, tak aby pominąć start złośliwego oprogramowania, oraz wykorzystanie darmowego narzędzia do inspekcji systemu w celu wykrycia i usunięcia wirusa. Druga metoda polega na uruchomieniu komputera z tzw. płyty ratunkowej oprogramowania antywirusowego, zawierającej alternatywny system operacyjny. Dzięki temu możliwe będzie przeskanowanie dysków w poszukiwaniu wirusa.

"Te metody są jednak polecane bardziej zaawansowanym użytkownikom. Pozostałym radzimy wizytę w serwisie komputerowym, który specjalizuje się w rozwiązywaniu problemów z infekcjami. Jednak najlepszym rozwiązaniem, zabezpieczającym przed oprogramowaniem typu ransomware, jest bieżąca aktualizacja systemu Windows oraz używanych programów antywirusowych" - podkreśla Łukasz Siewierski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: komputery | wirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy