Wybuchnie nowa cyberwojna?
Chińscy hakerzy, ulegając narastającym nastrojom antyzachodnim, przystąpili do obrony swojej ojczyzny. Wzrost nastrojów nacjonalistycznych spowodowany jest krytyką Zachodu wobec polityki Pekinu względem Tybetu.
Scott Henderson, były analityk wywiadu Stanów Zjednoczonych oraz autor książki o chińskich hakerach zatytułowanej The Dark Visitor, śledzi poczynania strony chińskiej. Uważa on, iż działania te mogą być zaczątkiem nowej cyber wojny.
- Hakerzy działają niezależnie, ich poczynania nie mają nic wspólnego ze stanowiskiem chińskiego rządu, jednakże spotykają się z cichym jego przyzwoleniem - uważa Henderson. Wydaje się, że działania mają coraz szerzy zasięg i same się napędzają" - dodaje.
Henderson zauważył na jednej z chińskich stron hakerskich informację o "planowanym kontrataku", który ma zostać przeprowadzony przez amerykańską grupę hakerów Poizon BOx. Nie wie on natomiast, kiedy amerykański kontratak miałby zostać zainicjowany.
W ubiegłym tygodniu na celowniku cyberprzestępców pojawił się amerykański nadawca CNN. Atak został jednak przełożony, gdyż stracono element zaskoczenia. CNN został oskarżony o nieobiektywne relacjonowanie stłumienia protestu zwolenników odzyskania niepodległości Tybetu.
Chińscy hakerzy na początku tego tygodnia "zdjęli pierwszy amerykański skalp" - unieruchomili amerykańską stronę sportsnetwork.com. Jak się później okazało, nie należała ona do "imperium" CNN.