Wykradł z Facebooka nagie zdjęcia 170 kobiet

Facebook już dawno stał się źródłem poufnych danych dla cyberprzestępców. Sprytnie wykorzystał to pewien 23-latek, który postanowił zapolować w sieci na zdjęcia pięknych kobiet.

George Samuel Bronk odnalazł rozbierane zdjęcia w skrzynkach nadawczych kont pocztowych ofiar
George Samuel Bronk odnalazł rozbierane zdjęcia w skrzynkach nadawczych kont pocztowych ofiarAFP

Młody Kalifornijczyk włamał się na konta e-mailowe kobiet, które poznał na Facebooku. Jaki był jego cel? To proste. Chciał zgromadzić zdjęcia owych pań. Zdjęcia, które mogłyby mieć charakter seksualny.

George Samuel Bronk - bo tak nazywa się bohater tej historii - wykradł zdjęcia ponad 170 kobiet. Odnalazł je w skrzynkach nadawczych kont pocztowych ofiar. Zapewne zastanawiacie się w jaki sposób włamał się do tak dużej liczby skrzynek? Trzeba przyznać, w tym przypadku determinacja (ewentualnie zboczenie) oraz inteligencja musiały iść w parze. Za pomocą profili na Facebooku Bronk poznał adresy e-mailowe swoich ofiar. Następnie, korzystając z mechanizmu "zapomniałem hasła" oraz pozostałych danych z Facebooka, odgadywał odpowiedź na pytanie, które pozwalało wygenerować nowe hasło i uzyskać dostęp do skrzynki.

Tutaj jednak historia się nie skończyła. Determinacja nie została zaspokojona. Odnalezione zdjęcia Bronk rozsyłał do wszystkich adresów z książek kontaktowych swoich ofiar. Wyobraźcie sobie minę waszego szefa, gdyby otrzymał takie zdjęcia...

Zachęcony łatwością z jaką włamał się do skrzynek pocztowych, Bronk postanowił włamać się również do profili na Facebooku. Wykorzystał tę samą metodę. Pozyskane ze skrzynek zdjęcia zamieścił w profilach kobiet, które widoczne były na fotografiach.

Kalifornijska policja wyśledziła Bronka po 2 miesiącach od złożenia pierwszego zawiadomienia o przestępstwie. Poza materiałami dotyczącymi kobiet, na których konta się włamał, w jego domu odnaleziono również ponad 1100 zdjęć oraz 50 nagrań wideo z dziecięcą pornografią. Aktualnie Bronk oczekuje na proces.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas