Obalili teorie Trumpa. "Brak związku między paracetamolem i autyzmem"
Nowa metaanaliza międzynarodowego zespołu badaczy nie potwierdziła istnienia dowodów na to, że przyjmowanie paracetamolu w ciąży zwiększa ryzyko wystąpienia autyzmu lub ADHD u dzieci. Wyniki, opublikowane przez naukowców z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Australii, podważają wcześniejsze doniesienia sugerujące możliwy związek między popularnym środkiem przeciwbólowym a zaburzeniami neurorozwojowymi.

Od czasu, gdy na czele amerykańskiego systemu zdrowia stanął Robert F. Kennedy Jr., administracja Donalda Trumpa nie tylko pozwala na dezinformację, ale i sama ją szerzy, regularnie zniekształcając dane naukowe. Sekretarz zwolnił też doradców ważnych agencji zajmujących się zdrowiem i inne osoby stojące mu na drodze, ograniczył dostęp do szczepionek przeciw COVID-19 i obsadził rady naukowe ludźmi wierzącymi w teorie spiskowe. Zaskakujące?
I tak, i nie, bo mówimy o człowieku, który podważa ideę, że wirusy i bakterie powodują choroby (w jego publikacjach możemy przeczytać, że spadek śmiertelności zawdzięczamy wyłącznie lepszej higienie i odżywianiu, a nie szczepieniom) oraz ogłasza światu, że "odkrył" przyczynę autyzmu. Wspólnie z prezydentem poinformowali jakiś czas temu, że jest nią popularny lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy paracetamol (w USA znany jako Tylenol) stosowany przez kobiety w ciąży, chociaż naukowcy w wielu badaniach przekonywali, że takiego związku nie ma.
Naukowcy walczą z dezinformacją Trumpa
W odpowiedzi eksperci postanowili po raz kolejny udowodnić, że administracja Donalda Trumpa jest w błędzie i badania "nie pokazują wyraźnego związku między ekspozycją płodu na paracetamol a autyzmem czy ADHD u potomstwa". Ustalenia te pochodzą z analizy dziewięciu przeglądów (obejmujących łącznie 40 badań), które dotyczyły występowania autyzmu oraz ADHD u potomstwa. Ich autorzy odnotowali możliwy związek między przyjmowaniem paracetamolu przez matki w czasie ciąży a występowaniem autyzmu lub ADHD (bądź obu tych zaburzeń) u dzieci.
Tyle że jak podkreślają naukowcy w nowej publikacji, aż siedem z dziewięciu przeglądów zalecało ostrożność w interpretacji wyników, wskazując na ryzyko błędu systematycznego oraz wpływ czynników zakłócających w analizowanych badaniach. Co więcej, stopień nakładania się analizowanych badań źródłowych był bardzo wysoki, bo skorygowany wskaźnik pokrycia wyniósł 23 proc.
Jakby tego było mało, tylko jeden przegląd obejmował badania (dwa), które w odpowiedni sposób uwzględniały czynniki rodzinne i niewykryte czynniki zakłócające poprzez analizy z kontrolą rodzeństwa - w obu tych badaniach obserwowany wcześniej wzrost ryzyka autyzmu oraz ADHD w analizach całej kohorty nie utrzymał się w analizach z kontrolą rodzeństwa.
Niska wiarygodność badań
W efekcie wiarygodność ustaleń tych przeglądów oceniono jako niską (w dwóch przypadkach) lub krytycznie niską (w siedmiu przypadkach) według kryteriów AMSTAR 2 (A MeaSurement Tool to Assess Systematic Reviews). To standaryzowane narzędzie służące do oceny jakości metodologicznej przeglądów systematycznych, które zostało opracowane, by pomóc naukowcom i recenzentom określić, na ile rzetelnie i wiarygodnie przeprowadzono dany przegląd. I chociaż autorzy nowej analizy podkreślają, że miała ona pewne ograniczenia wynikające z różnic w metodologii i skali badań, jednoznacznie pokazuje, że brakuje twardych dowodów na istnienie związku przyczynowego.
Wyniki badań spotkały się z pozytywną reakcją środowisk medycznych, i tak amerykańskie Kolegium Położników i Ginekologów (ACOG) w rozmowie z The Independent uznało je za potwierdzenie dotychczasowych ustaleń: "Nie istnieje żaden związek przyczynowy między rozważnym stosowaniem paracetamolu w ciąży a autyzmem czy innymi zaburzeniami neurorozwojowymi u dzieci". Jak dodał dr Christopher Zahn, dyrektor ds. praktyki klinicznej ACOG:
Paracetamol jest jednym z nielicznych leków, które kobiety w ciąży mogą bezpiecznie stosować w leczeniu bólu i gorączki, a nieleczone objawy mogą być groźne zarówno dla matki, jak i dla płodu.









