YouTube dał się Japończykom

Serwis YouTube ugiął się pod żądaniami Japończyków i wprowadzi znaczące zmiany.

article cover
AFP

W ten weekend JASRAC i YouTube doszły do porozumienia, nie znamy jeszcze jego szczegółów, ale oprócz umieszczenia opisów w języku japońskim, mówi się o znacznie bardziej zaostrzonej kontroli.

Aktualnie każdy może wrzucić dowolne wideo z całego świata, i jeśli zostanie ono zaakceptowane przez administratorów (np. nie zawiera treści pornograficznych) - trafia do serwisu. Tutaj rodzi się problem, bo skąd admini mają wiedzieć, co jest naruszeniem praw autorskich np. w Polsce, Belgii czy Japonii?

ŁK

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas