Zakłady przemysłowe na celowniku hakerów

Do listy niebezpieczeństw zagrażających zakładom przemysłowym coraz częściej dołączają te z zakresu cyberprzestępczości. Hakerzy jako cel ataków wybierają już nie tylko banki czy instytucje publiczne, ale również elektrownie, szpitale, fabryki czy zapory wodne. Jak podkreślają specjaliści, jedynym sposobem na uniknięcie tych zagrożeń jest dbałość o odpowiedni poziom bezpieczeństwa przemysłowych systemów informatycznych.

Coraz częściej pojawiają się informacje o atakach hakerskich, wymierzonych w zakłady i instalacje przemysłowe.
Coraz częściej pojawiają się informacje o atakach hakerskich, wymierzonych w zakłady i instalacje przemysłowe. AFP

Celem ataków hakerów działających z pobudek finansowych są zwykle konta bankowe osób prywatnych czy przedsiębiorstw. Coraz częściej pojawiają się jednak informacje o równie spektakularnych atakach, wymierzonych w zakłady przemysłowe. Hakerzy jako swój cel obierają np. przemysłowe systemy informatyczne, odpowiadające za monitoring czy sterowanie procesów, m.in. stosowane w elektrowniach systemy SCADA. To najczęściej forma szpiegostwa gospodarczego, a uzyskane w ten sposób informacje mogą posłużyć do walki z konkurencją i czerpania konkretnych zysków z ataku.  

Na liście powiązanych z działaniami hakerów zagrożeń informatycznych dla przemysłowych systemów IT i systemów z zakresu automatyki, znajdują się m.in. wirusy czy trudne do wykrycia i usunięcia przypadki malware'u zagnieżdżonego w biosach komponentów sprzętowych. Jak podkreślają specjaliści, najpoważniejszym niebezpieczeństwem są jednak w tym przypadku zaawansowane, ukierunkowane rootkity. To programy, które z założenia mają pozostać jak najdłużej niewykrywalnym elementem systemu, przy jednoczesnym zachowaniu pełnej kontroli nad nim i możliwości przesyłania informacji. Rozprzestrzeniają się nie tylko drogą sieciową, ale także m.in. poprzez przenośne karty pamięci. Jednym z nich jest np. Stuxnet, wykryty po raz pierwszy w 2010 roku robak, któremu udało się przeniknąć do systemu irańskiej elektrowni atomowej, prawdopodobnie za pośrednictwem pamięci przenośnej USB użytej nieświadomie przez pracownika jednej z firm podwykonawczych.

Podobne wniknięcie do systemu nie zawsze jest efektem działań zewnętrznych. Sporą część ataków na systemy informatyczne stanowią także ataki wewnętrzne. Rozwiązania działające w warstwie automatyki, takie jak systemy monitoringu i sterowania procesem HMI/SCADA, czy systemy klasy MES coraz częściej integrowane są z systemami biurowymi, biznesowymi, np. ERP zarządzanymi przez działy IT, więc niedopilnowanie kwestii bezpieczeństwa któregokolwiek z elementów, może przynieść dotkliwe konsekwencje.

- Aby uniknąć zagrożeń, zakłady przemysłowe powinny przede wszystkim opracować odpowiednią politykę bezpieczeństwa. Zgodnie z nią np. każdy element systemu (w tym osoba czy program) powinien mieć dostęp tylko do tych informacji i zasobów, które są niezbędne do spełnienia wyznaczonego mu zadania. Duże znaczenie mają również elementy bezpieczeństwa architektury takie jak firewall, systemy typu IDS (Intrusion Detection Systems), IPS (Intrusion Prevention Systems), czy DMZ (Demilitarized Zone). Należy także m.in. zadbać o system tworzący kopie zapasowe danych, odpowiednie oprogramowanie antywirusowe, integracje wdrażanych rozwiązań z istniejącymi już w firmie wersjami systemów i programów oraz odpowiednią aktualizację zarówno systemu operacyjnego, jak i aplikacji - także tych przemysłowych. Takie działania pozwalają zmniejszyć nie tylko ryzyko ataku, ale i nieintencjonalnej utraty danych - komentuje Stefan Życzkowski, prezes firmy ASTOR.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas