Zwolnieni za e-maile
Praca w agencjach rządowych jest pracą bardzo nudną. Do takiego wniosku doszło zapewne kilku pracowników amerykańskiego ministerstwa przemysłu i postanowiło sobie nieco robotę uatrakcyjnić.
Zaczęli zatem wysyłać "na prawo i na lewo" z serwera ministerstwa e-maile zawierające obraźliwe i "nawołujące do przemocy" treści lub obrazki typu "hard porno". Niestety, niektórzy adresaci nie chcieli się z nimi bawić i po wykryciu źródła skąd wysyłano e-maile - powiadomili pracodawcę, który już zwolnił sześciu najbardziej aktywnych "listonoszy" i postawił zarzuty kolejnym czternastu