53 proc. programów w Polsce to "piraty"
Z najnowszego Światowego Badania Piractwa Komputerowego wynika, że 46 proc. użytkowników komputerów w Polsce przyznaje, że nabywa nielegalne oprogramowanie. Część z nich twierdzi, że "piratuje" cały czas lub często. Inni utrzymują, że robią to okazjonalnie lub rzadko. Ale poziom piractwa w naszym kraju spada.
Ludzie często pobierają nielegalne pliki wychodząc z założenia, że są to materiały "na własny użytek". - Mamy jednak to czynienia z nadinterpretacją tego terminu, szczególnie w przypadku programów komputerowych oraz gier, których nie można pobierać "na własny użytek" - tłumaczy Krzysztof Janiszewski, koordynator Microsoft do spraw ochrony własności intelektualnej. Pomimo tego Janiszewski podkreśla, że mamy do czynienia z tendencją spadkową piractwa w Polsce. Co prawda spadek nie jest duży, ale jednocześnie rośnie liczba osób posiadających komputery i stały dostęp do internetu.
Badanie wykazało, że 46 proc. użytkowników komputerów w Polsce, wśród których przeprowadzono ankietę przyznaje, że nabywa oprogramowanie z nielegalnych źródeł, z czego 25 proc. twierdzi, że robi to zawsze, bardzo często lub okazjonalnie. Z badania wynika również, że w Polsce piractwa komputerowego dopuszczają się tak samo często mężczyźni (50 proc.), jak i kobiety (50 proc.) - To bardzo nietypowy parytet - podsumowuje Janiszewski. Dla porównania w Unii Europejskiej 62 proc. piratów to mężczyźni, a tylko 38 proc. kobiety. Niemal połowę piratów komputerowych w Polsce stanowią młodzi ludzie między 25 a 34 rokiem życia, 26 proc. piratów komputerowych to ludzie od 18 do 24 lat.
- Gdyby 46 proc. konsumentów przyznało się, że kradnie w sklepie, nawet okazjonalnie, z pewnością właściciele zwiększyliby środki ochrony i wymagali od władz skutecznej egzekucji prawa. Walka z piractwem komputerowym wymaga podobnej reakcji: intensywnej edukacji oraz skutecznej egzekucji prawa - podkreśla Bartłomiej Witucki, koordynator BSA w Polsce.
- BSA od wielu lat prowadzi w Polsce kampanie informacyjne i edukacyjne mające na celu zwrócenie uwagi na ryzyka związane z korzystaniem z nielegalnego oprogramowania. Wierzymy, że działania te przynoszą wymierne skutki, a wyniki tegorocznych badań zdają się to potwierdzać. Mimo iż 46 proc. ankietowanych użytkowników komputerów w Polsce przyznało się do kradzieży oprogramowania, 43 proc. odpowiedziało, że nigdy tego nie robi, a 42 proc. przyznało, iż fakt że piractwo komputerowe jest nielegalne jest wystarczającym powodem, aby nie korzystać z nielegalnego oprogramowania. 34 proc. użytkowników biorących udział w ankiecie odpowiedziało, że ryzyko bycia złapanym jest powodem, aby nie dopuszczać się kradzieży oprogramowania. To jeden z najwyższych wyników wśród 33 krajów, w których przeprowadzono ankietę, ogólnie wyniósł on 18 proc., a w Unii Europejskiej 27 proc. - podsumowuje.
Kluczowe wnioski z badania:
- Światowa skala piractwa komputerowego utrzymała się na poziomie 42 proc., jednak łączna wartość pirackiego oprogramowania wzrosła do ponad 63 mld dolarów,
- Skala piractwa komputerowego w Unii Europejskiej wyniosła 33 proc., a wartość nielegalnego oprogramowania oszacowana została na ponad 14 mld dolarów,
- Ogólnie w skali światowej najczęściej piratami komputerowymi są młodzi mężczyźni. Jest dwa razy bardziej prawdopodobne, że pochodzą oni z krajów rozwijających się niż z krajów rozwiniętych (38 a 15 proc.),
- Osoby zarządzające firmami przyznają się do kradzieży oprogramowania komputerowego częściej niż inni użytkownicy. Ponad dwukrotnie częściej niż inni deklarują, że kupują oprogramowanie przeznaczone do obsługi jednego komputera a następnie instalują je na wielu stanowiskach w swoich biurach.
- Zasadniczo na świecie istnieje silne poparcie dla ochrony praw własności intelektualnej, jednocześnie jednak martwi brak zachęty piratów komputerowych do zmiany ich postępowania w praktyce. Jedynie 20 proc. regularnych piratów komputerowych z krajów rozwiniętych gospodarczo oraz 15 proc. z krajów rozwijających się uznaje, że ryzyko bycia złapanym jest powodem, aby nie kraść oprogramowania.