Nowa choroba przenoszona przez kleszcze. Może być zagrożeniem dla ludzi
Amerykańscy naukowcy zidentyfikowali nowy gatunek bakterii przenoszonej przez kleszcze, który doprowadził już do zgonu kilku psów w Stanach Zjednoczonych. Patogen - bliski krewny bakterii wywołującej gorączkę plamistą Gór Skalistych - może zdaniem ekspertów w przyszłości zagrozić również człowiekowi.

Zespół badaczy z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej (NC State) odkrył bakterię podczas badania chorego psa, który wykazywał objawy przypominające gorączkę plamistą Gór Skalistych. Warto tu wyjaśnić, że mówimy tu o chorobie wywołanej infekcją riketsjami (rodzaj Gram-ujemnych bakterii o kształcie pałeczkowatym z rzędu Rickettsiales), która z uwagi na duży zasięg geograficzny (występuje na całym świecie poniżej 45 równoleżnika) jest opisywana pod różnymi nazwami, jak właśnie gorączka plamista Gór Skalistych (USA), gorączka plamista śródziemnomorska (Europa), dur kleszczowy (Australia), gorączka São Paulo (Brazylia) i kilka innych.
Objawy, które trudno zbagatelizować
W zależności od położenia geograficznego chorobę wywołują różne gatunki riketsji, ale wszystkie łączy je fakt, że są przenoszone wskutek ukąszenia przez kleszcze. Do typowych objawów choroby należą wysoka gorączka utrzymująca się przez 2 do 5 dni, różnopostaciowa wysypka (najczęściej plamisto-grudkowa lub pęcherzykowa) i strup w formie czarnej plamy w miejscu ukąszenia. I w przypadku chorych psów w Stanach Zjednoczonych tak właśnie było - miały wysoką gorączkę, apatię i poważne zaburzenia krwi, szczególnie spadek liczby płytek.
Znany wektor, nowy patogen
I choć większość zwierząt udało się uratować dzięki antybiotykom, kilka przypadków zakończyło się zgonem - u część psów jeszcze przed postawieniem diagnozy, u innych po nawrocie choroby. Co jednak ciekawe, jak piszą badacze na łamach publikacji w Emerging Infectious Diseases, sekwencjonowanie genomu ujawniło, że przyczyną choroby nie jest to znany wcześniej szczep, lecz zupełnie nowy gatunek. Naukowcy nazwali go Rickettsia finnyi, upamiętniając psa o imieniu Finny, w którego krwi po raz pierwszy ją wykryto.
Jak tłumaczy dr Barbara Qurollo, specjalistka chorób zakaźnych z NC State, od 2020 roku potwierdzono już zakażenie u 17 psów, głównie w południowych i środkowych stanach USA. Dodaje też, że to bardzo niepokojące, ponieważ Rickettsia finnyi należy do tej samej rodziny bakterii co R. rickettsii, jeden z najbardziej niebezpiecznych patogenów przenoszonych przez kleszcze.
Laboratoryjne eksperymenty wykazały, że bakteria potrafi utrzymywać się w komórkach układu odpornościowego psów przez ponad 100 dni, co oznacza, że może przetrwać w organizmie długo po ustąpieniu objawów. Naukowcy podejrzewają, że jej głównym nosicielem jest kleszcz Amblyomma americanum, który jest też głównym wektorem innej groźnej przypadłości, a mianowicie alfa-gal.
To właśnie w DNA tego kleszcza badacze z Oklahomy wykryli ślady nowego patogenu. Co ciekawe, jego zasięg występowania niemal dokładnie pokrywa się z regionami, z których pochodziły chore psy.
I choć dotychczas nie odnotowano przypadków zakażenia ludzi, naukowcy ostrzegają, że bliskie pokrewieństwo genetyczne z innymi patogenami gorączki plamistej sprawia, iż Rickettsia finnyi należy traktować jako potencjalne zagrożenie także dla ludzi.
Każdy nowy gatunek z rodzaju Rickettsia należy uznać za potencjalnie chorobotwórczy dla człowieka. Nie możemy wykluczyć, że w przyszłości ta bakteria "przeskoczy" na inne gatunki, w tym na ludzi









