Zjadł hamburgera i zmarł. Tak działa odkleszczowy zespół alfa-gal
Specjaliści z UVA Health opisali pierwszy znany przypadek śmierci, w którym kluczową rolę odegrał zespół alfa-gal spowodowany ukąszeniem kleszcza. Pacjentem był wcześniej zdrowy 47-letni mężczyzna z New Jersey, u którego objawy rozwinęły się po letnim biwakowaniu.

Jak pisaliśmy już wielokrotnie, chociaż wiele osób wciąż uważa, że na kleszcze należy uważać jedynie w lesie, w rzeczywistości zagrożenie z ich strony jest dużo większe. Pajęczaki te równie często spotykamy na obszarach trawiastych, parkach miejskich i osiedlach mieszkaniowych z placami zieleni. Pasażera na gapę można więc złapać podczas spaceru z psem, zabawy na okolicznym placu zabaw, wyjścia na grzyby, wypadu nad jezioro i niemal każdej aktywności na świeżym powietrzu.
A warto pamiętać, że niestety coraz więcej z nich przenosi boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu, a także powoduje inne przypadłości, w tym zespół α-gal. To reakcja alergiczna na galaktozę-α-1,3-galaktozę, cząsteczkę cukru obecną w mięsie ssaków oraz w produktach od nich pochodzących. Obecny stan wiedzy sugeruje, że kleszcze mogą przenosić alfa-gal lub modulować odpowiedź immunologiczną w sposób sprzyjający powstaniu uczulenia.
Nie ma lekarstwa
Niestety obecnie nie istnieje terapia odwracająca uczulenie na alfa-gal i leczenie opiera się na ścisłej diecie eliminacyjnej (bez wołowiny, wieprzowiny, jagnięciny), unikaniu żelatyny i niektórych przetworów mlecznych i noszeniu adrenaliny (epinefryny) na wypadek anafilaksji. I choć pierwotnie za zagrożenie uznawano wyłącznie kleszcze Amblyomma americanum, obecnie wskazuje się również na dwa inne gatunki, tj. Ixodes scapularis i Ixodes pacificus.
Żaden z nich nie występuje naturalnie w Polsce, ale podobne "właściwości" mogą mieć też inne gatunki kleszczy, bo w naszym kraju mieliśmy już niestety przypadki zespołu alfa-gal. A że jego objawy, czyli wysypka, problemy żołądkowo-jelitowe, a nawet anafilaksja, pojawiają się zazwyczaj 3-6 godzin po spożyciu mięsa, diagnoza jest mocno utrudniona. Dziś okazuje się, że zespół α-gal może być śmiertelny, bo właśnie docierają do nas informacje o pierwszym stwierdzonym zgonie.
Pierwszy zgon wywołany zespołem alfa-gal
Chodzi o 47-letniego mężczyznę z New Jersey, który został pokąsany przez kleszcze podczas letniego biwakowania i zmarł po zjedzeniu hamburgera. Jak dowiadujemy się z opowieści rodziny, pacjent miał tak naprawdę dwa epizody alergii, ale pierwszy wyglądał jak niestrawność albo zatrucie. Pewnego wieczoru, około czterech godzin po zjedzeniu steku, mężczyzna doświadczył ostrego bólu brzucha, wymiotów i biegunki, ale po kilkugodzinnym "ataku" objawy ustąpiły.
Drugi incydent nastąpił dwa tygodnie później, po zjedzeniu hamburgera podczas rodzinnego spotkania. Ponownie minęły około cztery godziny, zanim pojawiły się objawy, jednak tym razem skończyło się nagłym zatrzymaniem krążenia. Mimo długotrwałej reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. Autopsja nie wykazała uchwytnych zmian w narządach wewnętrznych i dopiero ponowna analiza materiału oraz konsultacja z alergologiem dr. Thomasem Plattsem-Millsem pozwoliły ustalić, że w surowicy obecne były przeciwciała charakterystyczne dla zespołu alfa-gal, a profil markerów immunologicznych odpowiadał obrazowi ciężkiej, potencjalnie śmiertelnej anafilaksji.
Co ciekawe, rodzina była świadoma, że mężczyzna został pokąsany na biwaku, ale była przekonana, że nie chodziło o kleszcze, ale tzw. chiggers. To rodzina roztoczy Trombiculidae, w Stanach Zjednoczonych powszechnie nazywana właśnie "chiggers", a Wielkiej Brytanii znana jako roztocza żniwne, robaki jagodowe, pluskwy czerwone czy roztocza swędzące.
Specjaliści ustalili jednak, że wiele z tych ugryzień było w rzeczywistości larwami kleszcza Lone Star (Amblyomma americanum), gatunku szeroko rozpowszechnionego na wschodzie USA i uznawanego za główny wektor alfa-gal. Zauważyli również, że dodatkowe czynniki, m.in. spożycie alkoholu oraz obecność pyłku bylicy, mogły modulować odpowiedź immunologiczną, zwiększając ryzyko ciężkiej reakcji.









