e-mail będzie dowodem?

W amerykańskich sądach niebacznie napisane w "tradycyjnym" liście zdanie może być dowodem świadczącym przeciwko autorowi. Do tej pory takim dowodem nie są e-maile. Wprawdzie kilkukrotnie już próbowano przedstawić kompromitujące e-maile, niemniej sędziowie odrzucali takie wnioski twierdząc, że elektroniczny list można łatwo podrobić. Jednakże ostatnie przypadki "kreatywnej księgowości" i innych afer w firmach branży IT - nie mające śladu na papierze - "zmuszają" amerykański wymiar sprawiedliwości do zmiany tego stanowiska.

David Green, zastępca szefa wydziału przestępstw kryminalnych Departamentu Sprawiedliwości poinformował, że agenci DOJ są szkoleni w odczytywaniu i rozumieniu poczty elektronicznej. Stwierdził także, iż przygotowana jest zmiana w prawie umożliwiająca zrównanie e-maila ze "snail-mailem" jako dowodu w sprawie. Śledzenie e-maili ułatwi też zdaniem Greena odnajdywanie przestępców. Jak przykład podał niedawny przypadek zabójstwa dziennikarza Daniela Pearla w Pakistanie. Mordercy dziennikarza zostali wykryci wyłącznie dzięki temu, ze natrafiono na ich korespondencję e-mailową mówiąca o tym, co zrobili.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy