Najbardziej denerwujące programy świata?

Są takie programy, które wśród użytkowników wywołują mieszane uczucia? Oto subiektywna lista kilku programów, które mogą wywoływać kontrowersje albo swego czasu wsławiły się dziwnymi rozwiązaniami.

Microsoft jest liderem w dziedzinie programów nienawidzonych przez użytkowników
Microsoft jest liderem w dziedzinie programów nienawidzonych przez użytkownikówAFP

Microsoft Word, wersje ze Spinaczem

To, jak działał cały program było nieważne. Wszystko bladło przy spotkaniu twarzą w twarz ze spinaczem, prawdziwym księciem ciemności. Nic dziwnego, że w nowych wersjach Spinacza brak.

Windowsy różne, ze wskazaniem na Windows Me i Windows Vista

Dlaczego wyróżniono akurat te dwa systemy od Microsoftu? To proste. Ten pierwszy był kompletnie niepotrzebnym upgradem do Windowsa 98 - nie wnosił nic nowego oprócz naszych ciężko zarobionych pieniądzy. Vista z kolei miała więcej błędów, niż w jednym meczu popełnia nasza reprezentacja piłkarska, przez co użytkowanie jej od czasu do czasu zamieniało się w istny koszmar.

Internet Explorer 6

Tu może problemem był nie tyle program sam w sobie co Microsoft (swoją drogą to już trzeci raz, kiedy korporacja z Redmond pojawia się na tej liście). IE6 nie prezentował się jeszcze najgorzej wtedy, kiedy ujrzał światło dzienne czyli w roku 2001. To niechęć Microsoftu do wprowadzenia nowej wersji stanowiła tutaj sporą przeszkodę w normalnym użytkowaniu. Zmieniał się internet, nie zmieniała się przeglądarka, która była najpierw pełna luk w zakresie bezpieczeństwa, a potem zaczęła już przypominać po prostu dziurawą polską autostradę.

Problematyczna aplikacja. Nie dość, że średnio przydatna (mmy już Google), to jeszcze mająca tendencję do instalowania się bez pytania na komputerze użytkownika, dokonywania zmian w jego przeglądarce, a także zapewne wypijania mu piw z lodówki i spania w jego łóżku.

Adobe Reader

Adobe Acrobat potrafi wszystko to, co Reader, a nawet sporo więcej. I to "sporo" to skromnie powiedziane. Tymczasem AR, skromny "czytnik" PDF-ów zajmuje aż 70 mega, lubi wrzucać swoją ikonę na pulpit, dzięki czemu przynajmniej zawsze wiadomo, która z umieszczonych na nim ikon wygrywa konkurs na najmniej przydatną i co chwila żąda zainstalowania jakiejś łatki, zupełnie jak domagający się rozpaczliwie uwagi psiak.

Norton Antivirus

Miał dość niefortunną tendencję do spowalniania dowolnego komputera dowolnego użytkownika do takiej prędkości, że wyprzedziłby go nawet kalkulator. To nie było wcale miłe z jego strony.

Wymienioną powyżej listę należy oczywiście traktować z pewnym przymrużeniem oka - jest mocno subiektywna (dopisek red. INTERIA.PL). Dajcie nam znać w komentarzach, jakie są wasze typy!

gizmodo.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas