Ostatnia aRIAA?

Mimo spektakularnej klapy - jaka okazała się próba oskarzenia osób wymieniających się plikami muzycznymi w sieci (wiele bylo nie trafionych, a przy większości pozostałych RIAA ratując twarz poszła "na ugodę") - organizacja, która postawiła sobie za punkt honoru "wytępienie złodziejstwa z korzeniami" - nie poddaje się. Nie ma jednak już nowych pomysłów i powiela stare błędy

Mimo spektakularnej klapy - jaka okazała się próba oskarzenia osób wymieniających się plikami muzycznymi w sieci (wiele bylo nie trafionych, a przy większości pozostałych RIAA ratując twarz poszła "na ugodę") - organizacja, która postawiła sobie za punkt honoru "wytępienie złodziejstwa z korzeniami" - nie poddaje się. Nie ma jednak już nowych pomysłów i powiela stare błędy

W najblizszym czasie mają trafić do sądu kolejne wnioski przeciw prywatnym użytkownikom sieci P2P. Tym razem bedzie ich nieco mniej, bo 204. Do osób tych zostały wysłane "ostrzegawcze" e-maile.

"Tym razem sprawdzilismy piratów dokładniej" - twierdzi Cary Sharman - szef RIAA. "Ponadto, dajemy im szansę. Jeśli po ostrzegawczych listach podpiszą zobowiązanie o zaprezestaniu swojego procederu - konsekwencje będą znacznie mniejsze" - dodaje. Na odpowiedź "piraci" dostali 10 dni. Jej brak spowoduje wytoczenie kolejnych procesów.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy