Twój komputer zmienia się nie do poznania
W przyszłości komputer, w tym samym czasie, pozwoli tacie nadrobić zaległości z pracy, mamie obejrzeć najnowsze odcinki ulubionego <a href="http://www.swiatseriali.pl" target="_blank">serial</a>u, a dzieciom pograć w najnowszą grę.
Już w 2004 roku Intel głośno mówił o potrzebie stworzenia nowego rodzaju peceta. Chodziło o urządzenie, które będzie można obsługiwać za pomocą pilota tak prosto, jak telewizor czy wieżę HiFi; urządzenie, którego wygląd nie będzie odstraszał, a wręcz przeciwnie, pozwoli na umieszczenie takiego peceta w salonie. No i wreszcie nowy komputer miał szybko i całkowicie bezproblemowo komunikować się z pozostałymi elektronicznymi urządzeniami znajdującymi się w naszym domu, pełniąc rolę centrum szeroko rozumianej rozrywki. To wtedy po raz pierwszy usłyszeliśmy określenie domowe centrum multimedialne, nie wiedząc jeszcze, co pod tym enigmatycznym zwrotem tak naprawdę się kryje.
W 2005 roku owe plany przybrały bardziej realny kształt. Intel zaczął mówić o Entertainment PC, czyli zgrabnym małym pudełeczku z pilotem, spełniającym role wielozadaniowego peceta. Z pozostałymi urządzeniami, gdyby tylko istniała taka możliwość, nowy blaszak komunikować miał się za pomocą bezprzewodowych technologii, np. WiFi, uwalniając tym samym nasze mieszkania i domy od plątaniny kabli.
Nie czekając na Intela, firmy takie jak Abit, Asus czy Microstar podchwyciły pomysł i masowo sprzedawały multimedialne minipecety przez wielu określane jako barebone. Takie, często bardzo dziwaczne, skrzynki integrowały w sobie wieżę HiFi, cyfrowy magnetowid oraz w pełni funkcjonalnego peceta, a wszystkim sterować mogliśmy przy wykorzystaniu poręcznego pilota.
Podstawową wadą takich urządzeń była jednak ich wysoka cena, często będąca nawet dwukrotnie wyższa aniżeli w przypadku tradycyjnego peceta o podobnej konfiguracji. Do tego dochodził jeszcze problem braku jednolitego standardu określającego czym jest, a czym nie jest barebone, nazywany przez niektórych MediaPC. W efekcie, firmy produkujące takie minipecety pozwalały sobie na dużą dowolność i kupując danego barebone nie mogliśmy mieć pewności, że faktycznie spełni on rolę domowego centrum rozrywki, dodatkowo łącząc nasze cyfrowe urządzenia w jedną sieć.
Intel, świadom tych wszystkich problemów, postanowił zaprezentować własny standard centrum domowej rozrywki. Firma opracowała pewną filozofię, określiła wymagania sprzętowe i zaprzęgła do tych działań swoją ogromną machinę marketingową. Tak oto powstał Viiv. Po raz pierwszy zaprezentowany 2005 w roku na jesiennej konferencji Intel Developer Forum w San Francisco, Viiv przynosi jednolity standard wspierany przez liczne firmy z branży cyfrowej rozrywki.
Multimedialny pecet w wydaniu Intela nie posiada określonej formy. Viiv to szerokie pojęcie, pod którym kryją się miniaturowe, prostokątne skrzynki o wyglądzie konsoli do gier, pudełka przypominające wieże HiFi oraz tradycyjne, blaszane obudowy, znane z dzisiejszych pecetów. Intel przyznaje jednak, że docelowo komputer zgodny z Viiv powinien być możliwie mały i przede wszystkim cichy. Chodzi bowiem o to, by bez obaw można go było ustawić w dowolnym miejscu mieszkania.
Potrzebne dwa rdzenie
Bardzo dobrze spisze się natomiast układ dwu-, a przyszłości i czterordzeniowy. Początkowo w maszynach z rodziny Viiv przeważały Pentiumy D. Dziś znacznie częściej wykorzystywane są (i zapewne będą nadal) procesory Core 2 Duo. I nie chodzi tu tylko o ich znacznie wyższą wydajność, ale przede wszystkim o energooszczędność i stosunkowo niską temperaturę pracy, co jest bardzo istotne w przypadku komputerka upchanego w małej, często słabo wentylowanej obudowie.
Oprócz samego procesora, Intel dostarcza także odpowiednie chipsety (różne wariacje układów i945, 955X oraz 975X) obsługujące płytę główną oraz układy odpowiedzialne za komunikację, w tym bezprzewodową transmisję WiFi.
Viiv jest domowym odpowiednikiem mobilnej technologii Centrino, a więc istnieje tu konieczność wykorzystania całego pakietu intelowskich produktów, tj. procesora, chipsetu i modułu komunikacji bezprzewodowej. Intel tłumaczy, że takie podejście zapewni zgodność maszyny z przyjętymi standardami. I zapewne jest w tym wiele racji, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że chodzi także o zapewnienie sobie nowego, ogromnego rynku zbytu na pełen zestaw produktów. A to nigdy nie wróży niskiego kosztu takiego rozwiązania?
Jak to działa?
Komputery z technologią Intel Viiv mogą być szybko uruchamiane przy pomocy jednego przycisku. Raz włączone, w czasie, gdy ich nie używamy, przechodzą w stan uśpienia, z którego szybko możemy je wybudzić. Opcjonalny tuner radiowy i telewizyjny umożliwia oglądanie i nagrywanie audycji i programów telewizyjnych oraz ich magazynowanie na twardym dysku. Intel dostarcza także rozwiązania ułatwiające łączenie poszczególnych urządzeń w domową sieć, pozwalającą na przesyłanie treści z komputera opartego na technologii Viiv na inne, odpowiednio zweryfikowane urządzenia, takie jak cyfrowe telewizory czy też odtwarzacze DVD, a nawet na różnego rodzaju urządzenia przenośne, w tym odtwarzacze muzyki. Intel zapewnia, że obecnie pozytywnie zweryfikowanych urządzeń zgodnych z Viiv są już setki i klient bez trudu może skomponować sobie w domu w pełni funkcjonalną sieć urządzeń multimedialnych, których centrum będzie komputerek Viiv.
Z każdego urządzenia zgodnego z platformą Viiv można korzystać w wygodny sposób, za pomocą pilota zdalnego sterowania lub bezprzewodowej myszki i klawiatury. Za prostotę obsługi odpowiada między innymi system operacyjny Microsoft Windows XP Media Center Edition. Viiv może napędzać także najnowszy system operacyjny Windows Vista. Oczywiście, sam sprzęt, nawet wspomożony w pełni multimedialnym systemem operacyjnym, na niewiele się zda bez dodatkowego oprogramowania i internetowych usług. To dlatego Intel, wspólnie z partnerami, usilnie pracuje nad ciągłym poszerzaniem oferty o nowe usługi on-line, specjalne programy oraz aplikacje "na żądanie".
Wszystko to brzmi bardzo zachęcająco. Prawda jest jednak taka, że pomimo kilkunastomiesięcznej obecności na rynku, Viiv ciągle jeszcze nie zawładnął wyobraźnią masowego klienta i z jego możliwości zdecydowało się skorzystać zaledwie kilkanaście procent nabywców komputerów PC.
Firmę Intel czeka więc długa droga, zanim Viiv faktycznie stanie się standardem i w pełni funkcjonalną, multimedialną ofertą. Nie będzie to zadanie proste, tym bardziej, że firma AMD zaprezentowała własny standard centrum rozrywki o nazwie Live! I jak na razie, to oferta AMD, mimo że nieznacznie, przoduje w tej, multimedialnej rywalizacji. Co więcej, ostatnio Dell, czyli największy na świecie producent komputerów, zdecydował się porzucić Viiv właśnie na rzecz standardu promowanego przez AMD. Dzieje się tak z kilku powodów.
Zaprezentowany podczas odbywających się w Las Vegas targów CES 2006 standard Live! (podobieństwo, jakie daje się dostrzec w wymowie obydwu nazw z pewnością nie jest przypadkowe) jest znacznie mniej restrykcyjny i uciążliwy dla producentów. AMD, w odróżnieniu od Intela, wymaga jedynie wykorzystania swojego, dwurdzeniowego procesora.
W przypadku komputerów stacjonarnych będzie to układ z rodziny Athlon 64 X2, a w przypadku maszyn mobilnych, któryś z dwurdzeniowych procesorów Turion 64 X2. Reszta komponentów może pochodzić od różnych producentów, ale spełniać musi określone wytyczne standardu Live! Przy czym, inaczej niż w przypadku Intela, który sam chce wykonywać wszelkie testy zgodności, AMD zezwala na certyfikowanie odpowiednich urządzeń swoim partnerom. Oznacza to, że zbudowanie platformy zgodnej z Live! wymaga od producentów mniejszych nakładów i pozwala na skorzystanie z wielu różnych elementów. Co ważne, Live! to otwarty standard. AMD nie rości sobie prawa do arbitralnego narzucania wszystkim swoich rozwiązań.
Live! to zdaniem AMD przede wszystkim platforma oprogramowania, która potrafi wykorzystać możliwości drzemiące w obecnych komputerach. O ile więc Viiv ma być centrum rozrywki, wokół którego budowana będzie sieć kompatybilnych urządzeń, o tyle AMD ma ambicję złączyć w jedną funkcjonalną sieć już obecne w naszym domu urządzenia, którymi sterować będziemy za pomocą komputerka z naklejką Live!
Co dalej?
Zarówno Viiv, jak i Live! pokazują wyraźnie, w jakim kierunku podążać będą nasze pecety. Choć różne, to tak naprawdę oba te standardy powstały po to, by nasze komputery stały się domowymi centrami multimedialnej rozrywki z prawdziwego zdarzenia. Takie komputery jutra pozwalać mają na szybkie i proste przesyłanie zdjęć, filmów czy muzyki pomiędzy wszystkie, dostępne w domu urządzenia. Cyfrowy dom ma bazować na sieci sprawnie połączonych (przewodowo, lub docelowo, bez użycia jakichkolwiek kabli) urządzeń elektronicznych, zarządzanych poprzez jeden minikomputer.
Co więcej, wystarczyć ma on nie tylko do oglądania filmów, zdjęć czy słuchania ulubionych piosenek, ale także pozwolić ma na jednoczesne wykonywanie wielu czynności. Każdy z domowników ma bowiem korzystać z komputerka Viiv lub Live!, jak ze swojego osobistego peceta. Obsługujący kilka ultrapłaskich ekranów jednocześnie komputer, w tym samym czasie pozwoli tacie nadrobić zaległości z pracy, mamie obejrzeć właśnie wydane na DVD najnowsze odcinki ulubionego serialu, a dzieciom pograć w najnowszą grę. A to wszystko przy generowaniu wielokanałowego, przestrzennego dźwięku dla każdego użytkownika z osobna.
By jednak taka wizja stała się rzeczywistością, potrzebne będą także technologie takie jak sprzętowa wirtualizacja zasobów komputera. Intel (Vanderpoll), a także AMD (Pacifica) już od dłuższego czasu posiadają takie rozwiązania. Dzięki nim możliwe jest przydzielenie poszczególnych rdzeni, a także pamięci i układów graficznych różnym, ale działającym jednocześnie, systemom operacyjnym.
Jeden komputer rozdzielony będzie na kilka wirtualnych i przy tym w pełni niezależnych maszyn. Sprzętowe technologie wirtualizacji dbać będą o to, by problemy jednego użytkownika z jego wirtualnym komputerem były kompletnie niewidoczne dla pozostałych wirtualnych maszyn. Jeśli więc tata zrestartuje komputer, dzieci w tym samym czasie dalej będą mogły grać w ulubioną grę, a wszystko to przy wykorzystaniu tyko jednego, schowanego gdzieś w regale komputera.
W bardziej odległej przyszłości komputery mają zarządzać naszym domem, jeszcze bardziej pomagać w pracy, organizować nam życie, dostarczać niesłychanych, multimedialnych wrażeń. A wszystko to przy intuicyjnej obsłudze. Obserwując obecne komputery i ciągle powolną popularyzację standardów Viiv i Live! wydaje się jednak, że zanim taka wizja cyfrowego domu zarządzanego multimedialnym komputerem nadejdzie, jeszcze trochę czasu upłynie?
Wymagania Intel Viiv:
- Procesor Pentium D (z wyjątkiem modelu 805), Pentium Extreme Edition, a najlepiej Core 2 Duo
- Chipset: 975X, 955X, 945G, 945P, 945GT i notebookowi 945GM, a wszystkie korzystające z mostka południowego ICH7-DH (82801GDH)
- Rozwiązania sieciowe typu Intel PRO/1000 PM, Intel PRO/100 VE lub Intel PRO/100 VM
- Sterowniki Quick Resume Technology pozwalające na natychmiastowe wybudzenie komputera (włączenie w przeciągu kilku sekund)
- Dysk twardy SATA z technologią kolejkowania NCQ
- Technologia Intel Matrix Storage (RAID 0, 1, 5 oraz 10)
- Dźwięk High Definition Audio 5.1 lub 7.1.Dopuszczalne jest korzystanie z analogowych łącz
- System operacyjny Windows XP Media Center Edition lub najnowszy Windows Vista Premium
- Opcjonalnie: pilot zdalnego sterowania oraz tuner TV.
Wymagania AMD Live!:
- Procesor Athlon 64 X2, dwurdzeniowy Athlon 64 FX lub Turion 64 X2
- Płyta główna zgodna z podstawką 939, AM2 lub AM2+
- System operacyjny Windows XP Media Center Edition lub Windows Vista Premium
- Dźwięk High Definition Audio 5.1 lub 7.1 z cyfrowym wyjściem SPDIF
- Gigabitowa karta sieciowa lub moduł komunikacji bezprzewodowej 802.11b/g
- Dysk twardy SATA z technologią kolejkowania NCQ (AMD coraz śmielej zaleca także korzystanie z dwóch dysków, pracujących w konfiguracji RAID)
- Co najmniej 1 GB pamięci operacyjnej DDR2 667/800 MHz
- Przynajmniej sześć gniazd USB 2.0 i port Firewire (IEEE 1394)
- Opcjonalnie: pilot zdalnego sterowania, bezprzewodowa mysz i klawiatura oraz tuner TV
- Dodatkowo AMD zaleca stosowanie sprawnego zasilacza z wydajnym, wolnoobrotowym wiatrakiem, który ma zapewnić wysoką wydajność i cichą pracę całego urządzenia.
Krzysztof Wierzbicki