Zabiorą dzieciom programy?
Tak jak każdy polski uczeń ma prawo do ciepłego posiłku, tak powinien mieć dostęp do komputera, oprogramowania edukacyjnego - grzmiał premier Tusk. A jego urzędnicy kasują przetargi - wytyka "Puls Biznesu".
Według uzyskanych informacji, decyzję podjęto na kolegium w Ministerstwie Edukacji Narodowej, ale musi ona zostać jeszcze formalnie uzasadniona. "Z czym resort może mieć problem" - uważa gazeta. MEN jednak uspokaja, że problemu nie ma, a skarżące się firmy informatyczne, z Asseco i Sygnity na czele, nie mają racji.