Houston, mamy problem! Księżycowy pył niszczy silniki statków kosmicznych

Badania Księżyca pokazują nam, jak wciąż mało wiemy o tym obiekcie i jak wiele niebezpieczeństw czyha na pierwszych kolonizatorów. Największy problem będzie z samym lądowaniem, bo regolit może uszkodzić silniki rakiet.

Księżycowy pył niszczy silniki statków kosmicznych
Księżycowy pył niszczy silniki statków kosmicznychmateriały prasowe

Pytanie brzmi, jak bezpiecznie wylądować na powierzchni Księżyca, jednocześnie nie wznosząc ton pyłu, który może uszkodzić systemy napędowe? Naukowcy odkryli, że regolit może bardzo utrudnić powrót na naturalnego satelitę naszej planety.

Okazuje się, że nie tylko ten drobny pył może uszkadzać ludzkie DNA, ale również szybko doprowadzić do awarii nawet najbardziej zabezpieczone urządzenia czy systemy napędowe. Może się wydawać, że nie jest to kłopotem, bo przecież misje Apollo też się z tym zmagały, ale ostatecznie nie zrujnowało to całego programu.

To prawda, ale sprawa wygląda zupełnie inaczej, gdy w grę będzie wchodziło lądowanie na powierzchni Księżyca o wiele większych pojazdów. Lądownik Eagle był mały i lekki, tymczasem przy nim taki Starship, to jak samochód przy resoraku. Inżynierowie muszą wziąć pod uwagę fakt, że silniki w trakcie lądowania wzniosą tumany napromieniowanego pyłu, który może unosić się w okolicy przez wiele godzin.

Z pomocą przyszli właśnie inżynierowie z amerykańskiej firmy Masten Space Systems i Honeybee Robotics. Niedawno otrzymała ona grant od NASA na opracowanie kilku kluczowych technologii, które pozwolą ludzkości powrócić na Srebrny Glob. Jednym z projektów jest opracowanie specjalnego systemu pozwalającego bezpiecznie lądować na powierzchni.

Lądowniki mają być wyposażone w systemy natryskowe specjalnego utwardzającego materiału. Tuż przed lądowaniem, rakieta lub statek kosmiczny na chwilę zawisną nad powierzchnią, a wtedy rozpocznie się malowanie lądowiska za pomocą sprayu. Projekt stworzenia takiej technologii jest wart 120 milionów dolarów. Firmy dostały takie fundusze od NASA i już przystąpiły do pracy.

Rozwiązanie to nazwano FAST od in-Flight Alumina Spray Technique, czyli technologia natrysku tlenku glinu podczas lotu. Tak naprawdę chodzi o trójtlenek dwuglinu (Al203), który ma zostać dodany do paliwa. Materiał ma związać się z regolitem i sprawić, że pył nie wzniesie się wokół pojazdu.

Masten Space Systems i Honeybee Robotics niebawem sprawdzą swoje rozwiązanie w praktyce. System ma być gotowy do 2024 roku. Wówczas w kierunku Srebrnego Globu wyruszy pierwsza w XXI wieku amerykańska załoga programu Artemis, która ma wylądować na powierzchni i spędzić tam kilka dni.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas