Księżycowa rakieta NASA ujrzała światło dzienne. Co na to Elon Musk?
Po 10 latach opóźnienia, potężna rakieta NASA w końcu opuściła hangar i znalazła się na platformie startowej, skąd niebawem wyruszy w podróż wokół Księżyca.
Space Launch System to 98-metrowa rakieta NASA, która niebawem wyruszy w historyczną podróż wokół Księżyca, a później dostarczy pierwszą w XXI wieku załogę na jego powierzchnię. NASA chce wykorzystać rakietę SLS nie tylko do powrotu na Księżyc, ale przede wszystkim do realizacji dalekich misji kosmicznych. W końcu będziemy mogli umieścić na Marsie, Wenus czy księżycach Jowisza i Saturna duże oraz zaawansowane roboty eksploracyjne.
NASA informuje, że SLS w końcu opuściła hangar i udała się w kierunku platformy startowej. Agencja na razie złożyła pierwszy egzemplarz tego giganta. Na profilach agencji na serwisach społecznościowych opublikowano relację na żywo z tego doniosłego wydarzenia.
Space Launch System silniejsza od słynnej Saturn V
Na rakiecie Space Launch System został też już zainstalowany statek Orion. To właśnie w nim w trakcie kolejnej misji znajdą się astronauci, którzy wylądują na powierzchni Srebrnego Globu. Nowa rakieta NASA nie jest najwyższą w historii, bo była nią Saturn V, ale za to jest od niej potężniejsza w kwestii napędu. Ma ona generować ciąg na poziomie 39 meganiutonów, czyli 15 procent więcej od Saturn V.
W kolejnych dniach będą prowadzone testy rakiety SLS. Jeśli przebiegną pomyślnie, to dojdzie do startu. Misja Artemis I będzie polegała na wyniesieniu kapsuły Orion na orbitę i posłaniu jej w podróż wokół Księżyca. Po udanym oblocie ma ona wejść w ziemską atmosferę i wylądować w wodach Atlantyku. Tymczasem w trakcie Artemis II, na pokładzie kapsuły znajdzie się już załoga, która wybierze się w identyczną podróż. NASA przewiduje, że misja Artemis III, czyli lądowanie na Księżycu, może mieć miejsce pomiędzy 2025 a 2027 rokiem.
Start rakiety SLS 1000 razy droższy od Starshipa
Chociaż rakieta SLS jeszcze nie oderwała się od Ziemi, to tak naprawdę jest jedną wielką kupą złomu z poprzedniej epoki. Jest to bowiem rakieta jednorazowego użytku, a to oznacza, że koszt jednej misji będzie gigantyczny. Aktualnie wycenia się to na 4 miliardy dolarów. Jest to blisko 1000 razy więcej od rakiety Starship od Elona Muska.
Szef SpaceX może spać spokojnie. Nowa rakieta NASA w ogóle mu nie zagraża, ale już w kilku kwestiach dała mu się we znaki. NASA już wyznaczyła jego firmę do zabrania ludzi na Księżyc. Jeśli rząd USA nie zmieni swoich planów, to może to uczynić jeszcze przed wystrzeleniem misji Artemis III. Nie jest jednak tajemnicą, że obecne uziemienie Starshipa jest powiązane ze startem rakiety SLS. I z tego powodu Musk jest wściekły, bo jego rakieta miała polecieć pod koniec ubiegłego roku.
Elon Musk uziemiony przez rząd USA
Co tu dużo mówić, amerykańscy podatnicy muszą zobaczyć, że ich pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto. Żadna prywatna firma taka jak SpaceX nie może zepsuć rządowej narracji wielkiego sukcesu rakiety NASA. Podatnicy zapłacili grube miliardy za potężną rakietę i taka powstała, a niebawem obleci Księżyc i dostarczy pierwszych w XXI wieku Amerykanów na powierzchnię.