NASA wywołała pożar w kosmosie. Tak dziwnie zachowuje się ogień
Amerykańska Agencja Kosmiczna na coraz większą skalę przygotowuje się do pierwszego w XXI wieku załogowego lotu na Księżyc. W tym celu naukowcy przeprowadzili niezwykle ważny eksperyment z ogniem.
Na pokładzie kosmicznego domu każdego dnia dzieje się mnóstwo bardzo fascynujących wydarzeń. Przez 20 lat funkcjonowania obiektu przeprowadzono już tysiące najróżniejszych eksperymentów, które przyczyniły się do szybszego rozwoju technologii, z jakimi każdy z nas styka się każdego dnia. Dzięki nim będzie można też zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo kosmicznych turystów w orbitalnych hotelach i nowych stacjach kosmicznych oraz przyszłych kolonizatorów Księżyca i Marsa.
Kolejny eksperyment przeprowadzono zaledwie kilka dni temu. Nosi on nazwę Solid Fuel Ignition and Extinction (SoFIE) i polega na wywołaniu pożaru w kosmosie. Oczywiście, w kontrolowany sposób. Naukowcy nie ukrywają, że bardzo ich zaskoczył przebieg tego testu. Astronauta Thomas Marshburn zainicjował eksperyment w specjalnej, 100-litrowej komorze spalania o nazwie Combustion Integrated Rack, która znajduje się na pokładzie amerykańskiego modułu laboratoryjnego Destiny.
Ten projekt pozwoli rozszerzyć naszą wiedzę w temacie rozprzestrzeniania się ognia na pokładach załogowych kapsuł i statków. Komora wyposażona jest w liczne czujniki wykrywające poziomy tlenu i dwutlenku węgla, stężenie i objętość dymu oraz temperatury, w różnych miejscach pojazdu. Wewnątrz zamontowano cztery kamery, które pokazują rozmiar i rozprzestrzenianie się płomienia w trybie rzeczywistym.
Naukowcy informują, że większe poziomy tlenu wskazują na powstawanie bardziej energetycznych płomieni. Podobnie ma to miejsce na Ziemi, ale nie wszystko odbywa się tak samo. Chociaż większe poziomy tlenu przyspieszają spalanie, to jednak płomienie w kosmosie tworzą się i rozpraszają w zupełnie inny sposób, niż ma to miejsce na powierzchni naszej planety.
Jest to związane z charakterystyką mikrograwitacji. Na Ziemi chłodne powietrze opada, natomiast gorące gazy unoszą się. W warunkach nieważkości nie zachodzą takie procesy, więc gazy przybierają postać sferyczną. Oczywiście, cały czas mówimy tutaj o zamkniętych pomieszczeniach, a nie samej przestrzeni kosmicznej, gdzie panuje próżnia i nie może dojść do wybuchu pożaru.
Tego typu badania mają pomóc NASA w opracowaniu lepszych systemów wykrywania i tłumienia pożarów w kosmosie oraz w zbadaniu, jak mikrograwitacja i ograniczona ilość tlenu wpływają na rozmiar płomieni. Jeśli poważnie myślimy o załogowych lotach na Księżyc, Marsa, Wenus i planetoidy, to ochrona astronautów przed pożarem, który mógłby wybuchnąć na pokładach statków w czasie długich misji, jest najwyższym priorytetem.