Powstaje sonda kosmiczna napędzana parą. „Będzie mogła działać w nieskończoność”
Przyszłość eksploracji kosmosu to projekty wydobywania cennych surowców z planetoid, takich jak: złoto, platyna, pallad, nikiel, kobalt i hel-3. Nie dziwi więc fakt, że coraz więcej firm zainteresowanych jest tym biznesem.
Eksperci szacują, że eksplorowana wspólnie przez Japońską i Europejską Agencję Kosmiczną planetoida Ryugu, która potencjalnie zagraża naszej planecie, zawiera w sobie surowce o wartości aż 83 miliardów dolarów. To pokazuje, o jakie pieniądze za kilka dekad będą się toczyły potyczki pomiędzy rządami krajów i prywatnymi koncernami.
Wiele firm od jakiegoś czasu prowadzi swoje projekt, które mają zaowocować powstaniem odpowiednich technologii, umożliwiających w szybki, dokładny i tani sposób eksplorować planetoidy oraz pozyskiwać z nich cenne surowce. Jedną z nich jest amerykańska Honeybee Robotics. Założona została ona przez Krisa Zacnego, inżyniera pochodzenia polskiego. Jego zespół jest w trakcie budowy innowacyjnego lądownika napędzanego parą wodną. Tak, steampunk dotarł do kosmosu!
Ideą projektu jest stworzenie napędu wykorzystującego powszechny surowiec do zapewnienia nieprzerywanej pracy urządzeniom badawczym na planetoidach. W tej chwili jest to największa zmora firm rozwijających się w świecie kosmicznego górnictwa. W przestrzeni kosmicznej nie ma bowiem stacji paliw, które pozwolą na uzupełnianie zbiorników i ciągłą pracę maszyn. Tymczasem Honeybee Robotics udało się odmienić tę smutną rzeczywistość w dość oczywisty sposób.
Jako że na większości kosmicznych skał występuje woda w postaci stałej, można ją wykorzystać jako paliwo, a następnie również na potrzeby systemów podtrzymania życia dla ludzkich kolonii. Budowany przez firmę lądownik/kret drążący o nazwie WINE (The World Is Not Enough) będzie wyposażony w panele solarne potrzebne do zasilania, sondy badawcze, LiDAR do zmapowania obiektu, wiertło drążące w gruncie i system podgrzewania wody.
Wydobyte bryły lodu będą podgrzewane, a uzyskana para wodna pod wysokim ciśnieniem będzie mogła zasilić silniki lądownika. Urządzenie będzie mogło również zamrozić ponownie wodę i przechować ją na wypadek problemów z jej pozyskaniem w przyszłości. W ten sposób lądownik teoretycznie będzie mógł pracować w nieskończoność. Firma szacuje, że uda jej się rozpocząć testy w kosmosie w ciągu najbliższych 5 lat.
„Jeśli chcemy stać się gatunkiem kosmicznym, ludzkość musi nauczyć się żyć z dala od Ziemi. W szczególności oznacza to wykorzystywanie zasobów dostępnych w przestrzeni kosmicznej, zamiast wysyłania wszystkiego bezpośrednio z Ziemi” - powiedział Mason Peck, inżynier lotniczy z Cornell University i były główny technolog w NASA. Właśnie taka idea przyświeca Krisowi Zacnemu z Honeybee Robotics.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Honeybee Robotics