Tajemniczy wirujący obiekt z Drogi Mlecznej. Takiego jeszcze nie widzieliśmy
Astronomowie poinformowali o wykryciu nietypowego sygnału radiowego pochodzącego z naszej galaktyki, który trudno wyjaśnić, posługując się znanymi nam obiektami kosmicznymi.
Zespół astronomów zajmujący się kosmicznymi falami radiowymi odkrył właśnie coś bardzo nietypowego, co emituje ogromne ilości energii 3 do 4 razy w ciągu godziny - obiekt, jakiego nie widzieliśmy nigdy wcześniej.
Kiedy student Curtin University Honors, Tyrone O’Doherty, przystępował do poszukiwania przejściowych obiektów radiowych w Drodze Mlecznej, porównując pary obrazów wykonanych w odstępie 24 godzin, nie spodziewał się z pewnością, że dokona tak ciekawego odkrycia. Jak się jednak okazało, jeden z sygnałów tak mocno wyróżniał się emitowanym promieniowaniem, że zespół badaczy postanowił przyjrzeć mu się dokładniej.
Czym jest tajemniczy obiekt emitujący to nietypowe promieniowanie?
Analiza starszych danych pochodzących z tego samego regionu potwierdziła, że mowa o bardzo nietypowym obiekcie, który wirując emituje pulsy z zaskakującą regularnością - te pojawiają się jak w zegarku co 18.18 min, a każdy trwa 30-60 sekund.
Obiekt pojawiał się i znikał w ciągu kilku godzin naszych obserwacji. To było zupełnie niespodziewane. I dość upiorne dla astronoma, ponieważ żaden ze znanych nam obiektów na niebie nie zachowuje się w ten sposób. I jest bardzo blisko nas, ok. 4000 lat świetlnych. To dosłownie podwórko naszej galaktyki
Co więcej, obiekt nie zachowuje się tak przez cały czas - i tak miał fazę aktywną w styczniu 2018 roku, w lutym dosłownie się wyłączył, by w marcu wznowić aktywność. W ciągu każdego 30-dniowego okresu aktywności emitował jednak promieniowanie zgodnie z harmonogramem.
Z czym zatem mamy do czynienia? Choć nietypowy, powtarzający się sygnał kosmiczny z pewnością pobudzi wyobraźnię części osób, to zdaniem badaczy nie są to wcale obce cywilizacje, bo zakres częstotliwości promieniowania wskazuje na naturalne pochodzenie, co potwierdzają także inne cechy.
Światło pochodzące z obiektu jest w 90% spolaryzowane, co wskazuje na bardzo silne i uporządkowane pole magnetyczne, a powtarzalność sygnału sugeruje z kolei, że obiekt najpewniej się obraca. To cechy typowe dla pulsarów i magnetarów, czyli gwiazd neutronowych powstających podczas supernowej. Nowy obiekt może być jednym z nich, a nawet jednym i drugim jednocześnie!
Tyle tylko, że obraca się zdecydowanie za wolno. Okresy obrotu magnetarów mieszczą się w przedziale od dwóch do dwunastu sekund, a w przypadku pulsarów mówimy wręcz o milisekundach, więc 18 minut nijak tu pasuje.
Problem jest taki, że jeśli zrobisz całą matematykę, dowiesz się, że obiekt nie powinien mieć wystarczająco energii do emitowania takich fal radiowych co 20 minut. To nie powinno być możliwe, powinien być nieaktywny. Dlatego myślimy, że linie pola magnetycznego są w jakiś sposób skręcone. Gwiazda neutronowa przeszła pewien rodzaj wybuchu lub aktywności, który powoduje tymczasowe emitowanie fal radiowych i który zapewnia jej dość energii do produkcji czegoś takiego co 20 minut
W związku z tym autorzy badań stawiają na magnetar o wyjątkowo długim okresie obrotu, o którym od lat się hipotetyzuje, ale nigdy nie udało się takiego wykryć. I choć potwierdzenie tej teorii wymaga czasu i wielu dodatkowych badań, to naukowcy z pewnością nie będą zwlekać z ich startem, szczególnie że magnetary są również głównym kandydatem do wyjaśnienia innej kosmicznej zagadki, a mianowicie szybkich błysków radiowych (FRB).