Teleskop Webba odkrył sześć ogromnych galaktyk, które... nie mają prawa istnieć!

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nieustannie udowadnia, że choć kosztował majątek, to warto było go zapłacić - dziś dowiadujemy się o kolejnym przełomowym odkryciu, które mocno wstrząsnęło światem nauki i zmusza badaczy do weryfikacji naszej wiedzy na temat ewolucji wszechświata.

Te 6 galaktyk nie ma prawa istnieć albo... mało jeszcze wiemy o wszechświecie
Te 6 galaktyk nie ma prawa istnieć albo... mało jeszcze wiemy o wszechświecieNASA, ESA, CSA, I. Labbe/Swinburne University of Technologydomena publiczna

Naukowcy Swinburne University of Technology poinformowali, że za sprawą teleskopu Webba zidentyfikowali sześć galaktyk liczących 12 mld lat, które zdają się zbyt ogromne i dobrze uformowane jak na zaledwie 500 do 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Zgodnie z obecnymi modelami kosmologicznymi teoretycznie nie miały wystarczająco dużo czasu, aby osiągnąć taki stan względnej dojrzałości, co sugeruje, że w naszym rozumieniu ewolucji wszechświata czegoś brakuje.

Sześć galaktyk, które znaleźliśmy, ma ponad 12 miliardów lat, zaledwie 500 do 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu i osiągnęły rozmiary do 100 miliardów razy większe od masy naszego Słońca. To zbyt dużo, aby mogło istnieć w obecnych modelach. To odkrycie może zmienić nasze rozumienie tego, jak powstały najwcześniejsze galaktyki w naszym Wszechświecie
mówi astronom Ivo Labbé z Swinburne University of Technology w Australii, który kierował międzynarodowymi pracami badawczymi.

Teleskop Webba odkrył 6 ogromnych galaktyk, które nie mają prawa istnieć

Obiekty zostały zauważone już podczas pierwszych kilku miesięcy działania teleskopu Webba, bo jego narzędzia do badania przestrzeni kosmicznej w podczerwieni idealnie nadają się do wykrywania światła, które podróżowało przez miliardy lat, aby dotrzeć do nas z wczesnego wszechświata. Jak podkreślają badacze, zajrzenie w tę czasoprzestrzeń dalej niż jakikolwiek inny instrument to zresztą jedno z głównych zadań nowego teleskopu:

Po raz pierwszy zajrzeliśmy do bardzo wczesnego Wszechświata i nie mieliśmy pojęcia, co znajdziemy. Okazuje się, że znaleźliśmy coś tak nieoczekiwanego, że faktycznie stwarza problemy dla nauki. Podważa to cały obraz formowania się wczesnych galaktyk
tłumaczy astronom Joel Leja z Pennsylvania State University.

Według naszych modeli kosmologicznych, początek wszechświata nie przypominał w ogóle tego, co znamy obecnie. Po pierwsze, gorąca zupa cząstek, która pojawiła się w wyniku Wielkiego Wybuchu, musiała ostygnąć na tyle, by zastygnąć w atomy, wypełniając przestrzeń głównie wodorem i helem. To z tego gazu zaczęły powstawać pierwsze gwiazdy i galaktyki, a miało to miejsce ok. 150 mln lat po Wielkim Wybuchu - według naszej osi czasu 500 do 700 milionów lat po Wielkim Wybuchu wciąż można było spodziewać się bardzo młodych galaktyk.

Tymczasem chociaż teleskop Webba dostrzegł już nawet starsze galaktyki, datowane na zaledwie 300 milionów lat po Wielkim Wybuchu, to nowa szóstka wprawia badaczy w osłupienie swoim rozmiarem i dojrzałością. My tu bowiem w pełni uformowane galaktyki spiralne z poprzeczką, takie jak nasza Droga Mleczna, które istniały miliardy lat wcześniej, niż sądziliśmy, że to w ogóle możliwe i zawierają więcej masy niż cały wszechświat z naszych dotychczasowych modeli tego czasu.

Są to obiekty tak trudne do wyjaśnienia, że zespół zaczął nawet gorączkowo przeszukiwać swoje prace w poszukiwaniu błędów, ale jak dotąd dane i interpretacja zespołu pozostają solidne, co oznacza, że błędy są obecne gdzie indziej, najpewniej w naszym rozumieniu formowania się galaktyk we wczesnym wszechświecie.

Odkrycie, że formowanie się masywnych galaktyk rozpoczęło się bardzo wcześnie w historii wszechświata, wywraca do góry nogami to, co wielu z nas uważało za ustaloną naukę. Nieoficjalnie nazywaliśmy te obiekty "łamaczami wszechświata" i jak dotąd spełniają one swoją nazwę
dodają autorzy badania.

Wciąż istnieje oczywiście możliwość, że te obiekty nie są tak naprawdę galaktykami, ale czymś innym. Być może supermasywnymi czarnymi dziurami, jakich nie widzieliśmy nigdy wcześniej, ale nawet w takim przypadku czeka nas zapewne rewizja wiedzy, bo taka ilość masy skupionej w jednym miejscu wciąż jest trudna do wyjaśnienia. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko czekać na udane próby pozyskania widm tych obiektów, które ujawnią nieco więcej o ich naturze, odległości, rozmiarach i składzie chemicznym.

Żegnają zmarłych i pytają "Dlaczego?". Turcja po katastrofieDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas