Wracamy na Księżyc? My lecimy na Marsa! Dr Aleksandra Bukała o misji Artemis
Nie tylko wracamy na Księżyc, ale także wkrótce polecimy na Marsa. Polacy będą mieli swój udział w budowie bazy na Księżycu – mówi dr Aleksandra Bukała z Polskiej Agencji Kosmicznej o rozpoczynającej się misji księżycowej Artemis w rozmowie z dziennikarzem GeekWeek Robertem Bernatowiczem.
GeekWeek: Dobrze, że ludzie wracają na Księżyc?
Dr Aleksandra Bukała: - W mojej opinii bardzo dobrze! I to z kilku różnych powodów. Trochę nam w branży kosmicznej brakowało takich flagowych projektów i tak naprawdę od czasów misji Apollo nic takiego spektakularnego się nie działo w tej branży. Oczywiście ten powrót na Księżyc będzie miał wiele wymiarów, będzie miał wymiar edukacyjny zachęcenia do branży kosmicznej, ale to, co ja lubię podawać jako taki podstawowy przykład, to jest to, że cały program Apollo był robiony z powodu rywalizacji pomiędzy wielkimi mocarstwami, zaowocował ogromnym postępem technicznym. Nie mielibyśmy dzisiaj smartfonów czy tych nawet laptopów, gdyby nie program Apollo.
Czytałem wypowiedź jednego z ekspertów, że Artemis to taka misja Apollo na sterydach. To trafne określenie?
- Na sterydach może się źle kojarzy... Artemida była w mitologii greckiej w końcu siostrą Apollo. Powiedzmy inaczej - jesteśmy 60 lat później, więc cele misji Artemis są dużo bardziej ambitne niż misji Apollo.
Jaki jest główny cel misji? Czy to jest baza na Księżycu, czy może stworzenie stacji kosmicznej, która będzie krążyła wokół Księżyca?
- Artemis jest jednym z wielu elementów tego programu, najważniejszym oczywiście i największym, natomiast NASA w tej chwili lubi używać sformułowania "Moon to Mars" (tłum. - z Księżyca na Marsa) i to nawet pisane jest inaczej, czyli "Moon2Mars". Powrót ludzi na Księżyc nie jest głównym celem całej misji. Celem jest stała obecność na Księżycu oraz przygotowanie człowieka do misji załogowej na Marsa. Stąd między innymi w ramach tego programu oprócz lądowania ludzi na Księżycu zakłada się to, że będzie tam stała baza.
Czyli nieuchronnie zbliża się koniec Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, czyli słynnej ISS?
- ISS już ponad 20 lat orbituje wokół Ziemi! Następczyni Międzynarodowej Stacji Kosmicznej o wdzięcznej nazwie Gateway (tłum. brama) będzie budowana na orbicie Księżyca. Ta stała obecność ludzi na Księżycu, czyli baza na naszym Srebrnym Globie, pozwoli na wykorzystanie zasobów Księżyca do tego, żeby ten statek kosmiczny na Marsa zbudować. Na Księżyc możemy lecieć w kapsule i takie jest założenie misji Artemis 1, Artemis 2 i Artemis 3. Artemis 1 wystartuje już w najbliższy poniedziałek, miejmy nadzieję z sukcesem, natomiast na 2024 rok planowana jest misja Artemis 2 już załogowa z ludźmi na pokładzie, ale jeszcze bez lądowania na Księżycu.
Kiedy człowiek znowu postawi stopę na Srebrnym Globie?
- Zgodnie z programem w 2025 planowane jest już lądowanie na Księżycu. W kolejnych latach chcemy nie dość, że zbudować bazę księżycową, to jeszcze polecieć załogowo na Marsa. To już nie będzie trwało kilka dni. Dlaczego? Na Księżyc można dolecieć w 3-5 dni, natomiast lot na Marsa potrwa ok. 9 miesięcy.
Misja Artemis ma trzy etapy. Ten pierwszy, czyli Artemis 1 rozpoczyna się już w poniedziałek, 29 sierpnia. Czego możemy się spodziewać?
- Wystartuje największa rakieta na świecie, jaką kiedykolwiek ludzkość zbudowała. Ta rakieta ma nośność 95 ton na orbitę okołoziemską i 27 ton na orbitę okołoksiężycową. Jeszcze nigdy nie zbudowaliśmy tak wielkiej rakiety! Ona wyniesie na orbitę statek o wdzięcznej nazwie Orion. Sama rakieta nazywa się SLS, czyli z angielskiego Space Lunch System. Może nazwa mało medialna, ale jest rzeczywiście największym potworem kiedykolwiek zbudowanym w dziejach ludzkości.
Rakieta SLS deklasuje słynną rakietę Saturn z misji Apollo?
- Zdecydowanie! Statek kosmiczny Orion, który zostanie przez tą rakietę wyniesiony na orbitę wokółksiężycową, dotrze na tej orbicie dużo dalej niż misja Apollo. Można powiedzieć, że pobije rekord misji Apollo 13 jeśli chodzi o odległość od Ziemi. To będzie 40 tysięcy mil za Księżycem, czyli absolutny rekord. No i czas trwania tej misji. Ona w tej chwili jest zakładana na 42 dni, a to będzie najdłużej w historii.
Były już takie misje NASA, kiedy ludzie długo przebywali w kosmosie. Dlaczego projekt Artemis będzie wyjątkowy?
- Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS zdarzało się, że ludzie przebywali nawet rok, ale ISS jest na niskiej orbicie okołoziemskiej, a tu wychodzimy poza magnetosferę Ziemi, poza pasy Van Allena (obszar intensywnego promieniowania korpuskularnego otaczającego Ziemię - przyp. red.) i tak naprawdę sprawdzimy, jakie warunki dla ludzi będą na tej orbicie księżycowej. W misji Artemis 1 będzie manekin, także szereg czujników, które będą tę radiację badały. Dlaczego? Bo kiedy będziemy wracać na Księżyc, aby tam zamieszkać na stałe, to musimy się więcej dowiedzieć o tej radiacji.
Tu jest poważna różnica między misją Apollo i Artemis, gdyż misja Apollo nie miała misji bezzałogowych, a taką jest Artemis 1. Czy to należy traktować jako test przed misją z załogą?
- Oczywiście, że tak. Chodzi o to, żeby wszystko sprawdzić, zwiększa to bezpieczeństwo. Program Artemis miał szereg opóźnień, ale proszę pomyśleć: gdybym ja była astronautką uczestniczącą w tej misji, to wolałabym, aby ta misja się trochę opóźniła i było wcześniej kilka lotów testowych, aby potem wszystko przebiegło zgodnie z planem, a astronauci bezpiecznie wrócili na Ziemię.
Misja Artemis będzie bezpieczniejsza dla astronautów niż pamiętna wyprawa Apollo?
- W programie Apollo był bardzo sztywny termin realizacji lotu na Księżyc. W historycznym przemówieniu prezydenta Johna F. Kennedy’ego padła zapowiedź, że w ciągu 10 lat człowiek postawi stopę na Księżycu no i tak się właśnie stało. Pamiętajmy jednak, że nie obyło się bez ofiar w ludziach i trzech astronautów podczas testów kapsuły Apollo 1 straciło życie w tragicznym pożarze. Teraz wiemy więcej i jest bezpieczniej.
Czy Polacy będą mieli swój udział w misji Artemis?
- W tej misji nie bierzemy udziału z kilku powodów. My do tej rodziny kosmicznej dołączyliśmy dopiero w 2012 roku, czyli dziesięć lat temu. W tym roku obchodzimy uroczyście rocznicę naszego uczestnictwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Na czas realizacji misji kosmicznych to jest bardzo mało, a biorąc pod uwagę specyfikę misji załogowych, to naprawdę bardzo, bardzo mało... W tej misji nie zdążyliśmy wziąć udziału, ale wszystko przed nami.
Jak dokładnie wygląda współpraca Polskiej Agencji Kosmicznej z NASA?
- W ubiegłym roku jako Polska Agencja Kosmiczna podpisaliśmy umowę ARTEMIS ACCORDS z NASA. To oznacza, że weszliśmy do tej rodziny krajów, które w tym programie biorą udział i które się zgodziły na przyjęcie pewnych zasad. Widzimy, że polskie firmy są bardzo zainteresowane współpracą z NASA, a my staramy się w tej chwili doprecyzować zasady, na jakich polskie firmy mogą mieć udział w kolejnych misjach. Jako członek Europejskiej Agencji Kosmicznej subskrybujemy do programu eksploracji. On się nazywa E3P, czyli European Exploration Envelope Programme (E3P). Od przyszłego roku ten program będzie się nazywał Terrae Novae i jako członek Europejskiej Agencji Kosmicznej też możemy dać firmom możliwość udziału w kolejnych etapach misji Artemis.
Czyli jak powstanie baza na Księżycu, to Polacy i polskie firmy będą mogli tworzyć urządzenia dla tej bazy?
- Tak, oczywiście! Polskie firmy brały udział w wielu pracach przygotowawczych i polskie urządzenia znajdują się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. My chcemy wykorzystać to doświadczenie już zdobyte także w systemie załogowym, aby zaproponować coś ciekawego na tę misją księżycową. Powiem nawet więcej: Polska Agencja Kosmiczna ogłosiła w 29 kwietnia tego roku konsultacje rynkowe odnośnie pomysłów na polską misję na Księżyc. Zgłosiło się 25 podmiotów. W lipcu i sierpniu odbyliśmy ze wszystkimi spotkania indywidualne.
Czy już wyłoniono te projekty, które wezmą udział w misji Artemis?
- W tej chwili jesteśmy na etapie analizowania propozycji i szykujemy się do wspólnego spotkania podsumowującego z potencjalnymi wykonawcami. Chcemy partnerom amerykańskim i europejskim coś ciekawego zaproponować.
Czyli w tej najbliższej misji Artemis 1 na pokładzie Oriona nie będzie polskich urządzeń, natomiast w kolejnych misjach udział polskich naukowców i inżynierów jest prawdopodobny?
- Jestem głęboko przekonana, że polskie wynalazki będą uczestniczyć w tych następnych misjach! Proszę jednak pamiętać, że zarówno Artemis 2, jak i Artemis 3 będą praktycznie za chwilę. My chcemy, żeby za 6-7 lat polskie urządzenie znalazło się na powierzchni Księżyca.
Jak wyglądają te projekty, które do misji Artemis zgłosili Polacy?
- Bardzo różne. Dotyczą na przykład badania występowania wody na Księżycu. Wiemy w tej chwili, że czapy lodowe występują na obszarach polarnych Księżyca, ale być może woda zostanie znaleziona w księżycowych kraterach. Można by wykorzystać roboty do tego, aby takie kratery badać. Są różne pomysły dotyczące badań medycznych, biologicznych. Chodzi o zbadanie, jak zachowuje się ludzki organizm na Księżycu, także na temat radiacji na Księżycu.
Co może być największym wyzwaniem w budowie bazy na Księżycu?
- Problemem, z którym na pewno będziemy musieli się zmierzyć na Księżycu, będzie zasilanie. Tutaj pojawił się projekt związany z bezprzewodowym zasilaniem urządzeń na większe odległości. Możemy sobie wyobrazić, że mamy farmę solarną na orbicie Księżyca i potem bezprzewodowo przesyłamy energię na Księżyc. Muszę powiedzieć, że polskie firmy mają naprawdę bardzo ciekawe pomysły, ale także ogromną wiedzę i kompetencje. Przez te dziesięć lat zdobyły potrzebne doświadczenie i w tej chwili na tej bazie możemy budować już konkretny program.
Czy polskie firmy i nasi rodzimi naukowcy mogą nadal zgłaszać swoje projekty do programu?
- Ten pierwszy etap już się zakończył, ale nie wykluczamy, że w przyszłości będziemy ogłaszać kolejne podobne konkursy. Warto jednak podkreślić, że jeśli firma czy zespół naukowy ma ciekawy projekt, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby się do nas z nim zgłosić w każdej chwili. Ale nie tylko naukowcy czy inżynierowie są zainteresowani tym programem. Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła konkurs dla drużyn uczniowskich na pomysły na bazę księżycową. Okazało się, że polska drużyna z jednego z liceów wygrała ten konkurs, pokonując wszystkie inne drużyny z Europy.
Powróćmy jeszcze na chwilę do misji Artemis. Organizuje ją NASA, a jaki jest udział Europejskiej Agencji Kosmicznej?
- Powiedzmy tak: NASA jest liderem misji Artemis 1, natomiast w całym projekcie jest współpraca międzynarodowa. ESA czyli Europejska Agencja Kosmiczna była całkowicie odpowiedzialna za zbudowanie tzw. modułu serwisowego, który będzie przy misji załogowej. Dziesięć europejskich krajów było zaangażowanych w ten projekt. Na pokładzie Artemis 1 polecą również urządzenia japońskie, izraelskie, włoskie, niemieckie.
Czyli tym razem to nie tylko NASA wysyła ludzi w kosmos, ale prawie cały demokratyczny świat?
- W przeciwieństwie do programu Apollo, który był realizowany wyłącznie w Stanach Zjednoczonych i wyłącznie przez Amerykanów, to w programie Artemis jest zupełnie inne podejście. USA są bardzo otwarte w tej misji na współpracę międzynarodową i wręcz do niej zachęcają. W tej chwili mamy 21 krajów, które podpisały to porozumienie ARTEMIS ACCORDS z NASA. I ta grupa państw cały czas się powiększa.
Czy obawia się pani tej misji? Czy życie astronautów w czasie misji księżycowej może być zagrożone?
- Zawsze istnieje ryzyko, tego uniknąć się nie da. Ale właśnie dlatego tak bardzo się do tego przygotowujemy. Cieszę się, że pierwsza misja będzie bezzałogowa, bo to pozwoli nam sprawdzić tę technologię. Proszę zwrócić uwagę, że od programu Apollo minęło prawie 60 lat, a jeżeli się dołoży czas rozwoju tego programu, to nawet dłużej. Czyli ludzie, którzy mieli doświadczenie i pracowali nad tym programem już odeszli z NASA.
Czyli to jest taka trochę "podróż w nieznane"?
- W pewnym sensie musimy się wszystkiego uczyć od nowa. Ale w tej naszej kosmicznej branży nauczeni smutnymi doświadczeniami z przeszłości jesteśmy bardziej ostrożni. Mówię tutaj choćby o katastrofach promów kosmicznych, ale i ogromnym sukcesie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Patrząc na to wszystko, jestem pełna nadziei, że zrobimy wszystko, aby człowiek na Księżycu był bezpieczny.
Jak będzie wyglądał pobyt Polaków na Florydzie podczas startu misji Artemis 1?
- Z Polskiej Agencji Kosmicznej do Stanów Zjednoczonych polecą dwie osoby, wiceprezes POLSA płk Marcin Mazur i ja. Nie wiem, jak to będzie wyglądało na miejscu. Liczba zaproszeń była bardzo ograniczona. O ile do tej pory różne starty rakiet NASA można było oglądać po zakupie biletu, to w przypadku tego pola startowego, z którego będzie startowała rakieta SLS, to jest niemożliwe. Wielu moich kolegów z Europy, także europejskich astronautów wybiera się na Florydę, aby zobaczyć ten start. I bardzo się cieszę, że się z nimi zobaczymy i wspólnie obejrzymy ten start.
Gdyby pojawiła się kiedyś możliwość lotu na Księżyc i NASA zaproponowała pani lot na Księżyc w ramach - powiedzmy - misji Artemis 7, czy poleciałaby pani?
- Tu trochę odezwie się moja dusza żeglarza i człowieka, który eksploruje różne lądy, oceany i morza. Ja nawet kiedyś rozmawiałam z jednym z astronautów europejskich na ten temat. On mi powiedział wtedy, że ludzie posiadający nietypowe pasje typu żeglarstwo, spadochroniarstwo albo nurkowanie są bardzo cenieni jako uczestnicy misji kosmicznych. W czasie testów, kiedy trwają szkolenia dla astronautów, jednej rzeczy do końca zbadać nie można, czyli odporności na stres i na niespodziewane sytuacje.
Aby polecieć w kosmos, dobrze widziane jest mieć pasję, która trochę oswaja nas z ryzykiem?
- Tak. Dlaczego tak jest? Bo w każdej sytuacji symulacji tego typu człowiek ma z tyłu głowy, że jest to tylko test, a jemu tak naprawdę nic nie grozi. W momencie, kiedy pojawia się zagrożenie realne, to takie reakcje mogą być różne. Odpowiadając na pana pierwsze pytanie: ja bym oczywiście chętnie poleciała na Księżyc! Myślę jednak, że do tego lotu będą kandydaci o wiele lepsi ode mnie.