859 dni wędrówki wzdłuż Amazonki
34-letni były żołnierz brytyjski Ed Stafford dotarł do Belem w Brazylii, u ujścia Amazonki, kończąc wędrówkę wzdłuż tej rzeki, rozpoczętą przed ponad dwoma laty u jej źródeł. Jest pierwszym człowiekiem, który tego dokonał.
Zasłabł na ostatniej prostej
Zaledwie kilka godzin przed osiągnięciem celu Stafford zasłabł i osunął się na pobocze. Jednak szybko doszedł do siebie i u celu, na plaży Maruda, wyglądał już całkiem rześko, gdy wskakiwał do oceanu i ściskał się z napotkanymi ludźmi.
Wraz z peruwiańskim leśnikiem Gadielem Cho Sanchezem Riverą, który przyłączył się do niego jesienią 2008 roku i towarzyszył mu na końcowym etapie, odżywiał się drapieżnymi piraniami, ryżem i fasolą. Drogę przez dżunglę torował sobie maczetą.
Pierwsza taka wyprawa
Amazonka jest jedną z najdłuższych rzek świata - według danych brazylijskich ma ponad 6,5 tys. km, a według danych peruwiańskich nawet ponad 7 tys. km. O palmę pierwszeństwa spiera się z Nilem. Wiadomo o co najmniej sześciu ekspedycjach wzdłuż biegu Amazonki, ale uczestnicy tamtych wypraw korzystali z łodzi.
Stafford postanowił przejść wzdłuż Amazonki, by uzmysłowić światu, zwłaszcza młodzieży, jak ogromne znaczenie ma ta rzeka dla świata. Jego wyprawę wspierało kilka organizacji wyższej użyteczności m. in. Prince's Rainforest Project założona przez księcia Walii Karola w 2007 roku.
Walka z wyczerpaniem ciała i duszy
Rejon Amazonii porasta tropikalna roślinność nazywana zielonymi płucami świata. Brytyjski śmiałek liczy na to, że jego wyprawa skłoni ludzi do sięgnięcia do kieszeni i finansowego wsparcia organizacji charytatywnych, stawiających sobie za cel naukę młodzieży szkolnej o Amazonii i występujących przeciwko rabunkowej gospodarce zasobów tego regionu.
W czasie przemarszu przez Peru, Kolumbię i Brazylię największym wyzwaniem dla Stafforda było fizyczne i psychiczne wyczerpanie. Do celu pchała go osobista ambicja, pomoc i poparcie, które otrzymał od ludzi. Kontakt ze światem utrzymywał za pomocą blogu sponsorowanego przez Energy Brokers oraz portalu YouTube.
Zobacz, jak wyglądała wyprawa Eda: