Konserwacja zabytków? Raczej dewastacja - Lublinie, robisz to źle

Kilka dni temu na facebookowym profilu Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków pojawił się wpis podsumowujący prace konserwatorskie wykonane przy kilkusetletnim obrazie przedstawiającym "Świętą Trójcę" z kościoła rzymskokatolickiego pod wezwaniem św. Jana Jałmużnika w Orchówku. I chociaż nikt nie ma wątpliwości, że obraz potrzebował renowacji, to jej efekty spotkały się z dość powszechnym oburzeniem.

Zdjęcie "Świętej Trójcy" przed i po ostatniej renowacji. Internauci nie kryją oburzenia
Zdjęcie "Świętej Trójcy" przed i po ostatniej renowacji. Internauci nie kryją oburzeniaLubelski Wojewódzki Konserwator ZabytkówFacebook

Jak czytamy we wpisie Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, obraz nieznanego autorstwa, datowany na XVII/XVIII w., o wymiarach 210 x 115 cm, wpisany jest do rejestru zabytków ruchomych województwa lubelskiego pod nr B/545. Przed rozpoczęciem prac konserwatorskich był on w bardzo złym stanie zachowania, a do tego widoczne były na nim wcześniejsze niefachowe konserwacje i naprawy: miejscowe kity, przemalowania, retusze, werniksy, wzmocnienia płótna od odwrocia płóciennymi łatkami, ubytek fragmentu dolnego brzegu obrazu.

Renowacja? Trudno powiedzieć

W związku z tym zdecydowano o pełnej konserwacji techniczno-estetycznej, którą w ramach dotacji udzielonej przez Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie w ramach środków przyznanych przez Wojewodę Lubelskiego, przeprowadziła Agata Woźniak-Niemkiewicz - dyplomowany konserwator malarstwa sztalugowego.

Zakres prac był zaś ogromny i obejmował m.in.: zdjęcie obrazu z krosna, oczyszczenie warstwy malarskiej, usunięcie ściemniałego werniksu oraz miejscowych przemalowań, impregnację warstwy malarskiej i wyrównanie powierzchni obrazu, wykonanie scalenia kolorystyczno-formalnego warstwy malarskiej czy położenie warstwy werniksu ochronnego na powierzchni obrazu.

Trochę tego jest, prawda? Tyle tylko, że obraz, który lada moment powróci do kultu i będzie eksponowany w kościele parafialnym w Orchówku, zamiast zachwycać nową odsłoną, został zdaniem ekspertów nieodwracalnie zniszczony. Swoje krytyczne zdanie w komentarzach pod postem wyrażają nie tylko lokalni użytkownicy, ale i konserwatorzy zabytków:

Nie wiem nawet, co napisać. Jedyne czemu ten obraz uległ to dewastacji. To nie było malarstwo najwyższych lotów, ale zostało totalnie zdeptane. Podziwiam, że urząd się tym chwali. Zaiste wielka odwaga
czytamy w jednym z nich.

Oburzenie w komentarzach na Facebooku

Konserwatorka malarstwa, Karolina Grams, tak podsumowuje prace renowacyjne: "Jako konserwatorka malarstwa nie rozumiem po co usunięto przemalowania, jeśli w czasie obecnej konserwacji znów obraz przemalowano! Z całym szacunkiem ale chmury pokazane na etapie oczyszczania na zdjęciu były o wiele lepiej namalowane niż te obecnie przypominające raczej pierniki...dla uczciwości należałoby opublikować stan obrazu po oczyszczeniu i usunięciu przemalowań!".

Tanita Ciesielska, Asystent na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki w Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, dodaje zaś, że "zdjęcia bez większych wątpliwości wskazują na pełne przemalowanie obrazu po formie, absolutnie niezgodne z etyką konserwatorską i zupełnie nieuzasadnione stanem zachowania widocznym na zdjęciach ukazujących odkrywki. Z opisu wynika jednak, że pod tym nowym obrazem wciąż kryje się zabytek, wbrew głosom o nieodwracalnym zniszczeniu".

Po tej fali oburzenia głos zabrał także sam Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków, który zapowiedział ponowne oględziny obrazu przy udziale przedstawicieli LWKZ, ekspertów, inwestora i wykonawców prac. Szczegółowej ocenie zostaną poddane także dokumentacja i zakres prac, aby zdecydować, czy obraz wymaga korekty. Pytanie tylko, czemu ktoś tego nie zrobił w momencie odbioru dzieła.

interia© 2025 Associated Press
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas