Mural Banksy’ego sprzedany. Właściciel budynku wyrwał go ze ścianą
Dzieło Banksy’ego, czyli jednego z najsłynniejszych artystów streetartowych, o ile nie najsłynniejszego, zostało zerwane z budynku wraz z częścią zabudowy i sprzedane za nawet dwa miliony funtów. Władze miasta nie ukrywają zażenowania decyzją właściciela obiektu, który zdecydował się zarobić na czymś, co nie było przeznaczone dla niego.
Malunek prezentujący dziecko trzymające łom pojawił się w sierpniu ubiegłego roku na elewacji starego sklepu elektrycznego umiejscowionego w brytyjskim Lowestoft - nadmorskim mieście we wschodniej części kraju. Właściciele budynku już wtedy chcieli sprzedać nieruchomość za około 300 tysięcy funtów, czyli w przeliczeniu ponad półtora miliona złotych. Jednak gdy Banksy potwierdził, że rzeczone dzieło zostało stworzone przez niego, cena od razu niemal dwukrotnie wzrosła.
Praca, na której widniało dziecko trzymające łom, była częścią serii zatytułowanej "A Great British Spraycation". Czasownik "być" w czasie przeszłym wcale nie został tutaj użyty przypadkowo, gdyż już w listopadzie graffiti wraz z częścią ściany, na której je namalowano, zostało usunięte.
Co prawda, zwiększało ono wartość nieruchomości o mniej więcej 200 tysięcy funtów, aczkolwiek samo dzieło, bez budynku, wycenia się nawet dziesięciokrotnie drożej. Właśnie dlatego właściciele zdecydowali się na taki ruch. Teraz ogłoszono, że malowidło zostało sprzedane pewnemu prywatnemu brytyjskiemu przedsiębiorcy.
Dokładna kwota transakcji nie została podana, jednak kolekcjonerzy mówią nawet o 2 milionach funtów, czyli w przeliczeniu ponad 10 milionach złotych. Taka cena nie powinna szokować wielbicieli sztuki Banksy’ego, gdyż dla przykładu inne jego dzieło "Love Is In The Bin" wylicytowano za kwotę 18,5 miliona funtów (przeszło 100 milionów złotych).
Lokalne władze są poruszone ruchem właścicieli, którzy sprzedali dzieło jakie pojawiło się na elewacji budynku. Mural Banksy'ego stał się atrakcją ściągającą turystów do Lowestoft. Teraz, żeby zobaczyć go na żywo, najprawdopodobniej trzeba będzie zapłacić. O ile w ogóle dzieło trafi w najbliższym czasie na wystawę.
Miasto z pewnością liczy na ponowne odwiedziny słynnego artysty, po których pozostałaby jakaś pamiątka. Z wciąż zachowującym anonimowość Banksym niestety nie można się umówić, ale jedno jest pewne: nie lubi on sytuacji, w których ktoś inny zarabia duże pieniądze na jego dziełach. Artystyczny odwet w Lowestoft wciąż jest możliwy!