Nowe odkrycia w walce z rakiem prostaty
Naukowcy pracują nad jak najskuteczniejszą metodą wczesnego wykrywania tego nowotworu. Jaką?
Naukowcy posunęli się o krok dalej ku opracowaniu nieskomplikowanego testu, który pozwoliłby odróżnić złośliwe nowotwory prostaty od łagodnych na podstawie badania moczu - informuje "Nature".
Niektóre nowotwory prostaty rosną powoli, podczas gdy bardziej agresywne wymagają radykalnego leczenia. Jednak ich rozróżnienie bywa trudne i niektórzy pacjenci niepotrzebnie są poddawani leczeniu operacyjnemu bądź napromieniowaniu.
Naukowcy z University of Michigan badali obecne w próbkach krwi, moczu i tkanek małe cząsteczki, których powstawanie w organizmie może mieć związek z agresywną postacią choroby. Teoretycznie ich wykrywanie mogłoby dostarczyć lekarzowi szybkiej informacji, czy pacjent ma agresywny nowotwór i wymaga szybkiego działania. W przypadku łagodnych nowotworów ich rozwój jest na tyle powolny, że pacjenci zwykle umierają z innego powodu, po wielu latach od postawienia rozpoznania.
Jak podkreślają autorzy badań, ich prace są wciąż niezbyt zaawansowane i gotowego testu można się spodziewać za około 5 lat. Na razie szczególnie obiecująca wydaje się substancja zwana sarkozyną, którą wykrywano u pacjentów z zaawansowanym i dającym przerzuty rakiem, ale nie jest obecna w zdrowej tkance. Wydaje się lepszym wskaźnikiem niż od lat oznaczane PSA.
W Polsce odnotowuje się rocznie ponad 7100 zachorowań na raka prostaty oraz 3600 zgonów z jego powodu. To drugi - po raku płuca - najczęściej występujący u mężczyzn nowotwór, a trzeci (po raku płuca i żołądka) pod względem ilości zgonów. W przyszłości można się spodziewać dużego wzrostu zachorowań na raka prostaty, co jest związane z wydłużaniem się średniej życia i starzeniem się społeczeństwa. Specjaliści podkreślają konieczność konsultacji urologicznej przy jakichkolwiek objawach zaburzeń ze strony układu moczowego.