Po 16 godzinach wylądowali na lotnisku. Tym samym, z którego wystartowali

Powrót na to samo lotnisko po 16-godzinnej podróży samolotem. Taki trening cierpliwości przygotowały linie Air New Zealand podróżnym, którzy chcieli dostać się z Auckland w Nowej Zelandii do Nowego Jorku. Mimo pokonania połowy trasy, samolot musiał zawrócić.

Pasażerowie Boeinga 787 należącego do linii Air New Zealand wylecieli z Auckland 17 lutego w kierunku Nowego Jorku, gdzie mieli wylądować o 17.40 czasu lokalnego. W połowie trasy samolot zawrócił, by wylądować dokładnie na tym samym lotnisku, z którego startował. Można sobie tylko wyobrazić złość podróżujących, którzy spędzili na pokładzie łącznie 16,5 godziny. Trasa, którą lecieli, należy bowiem do najdłuższych na świecie.

Utrudnienia spowodowała awaria na lotnisku

W Terminalu 1 lotniska im. Johna F. Kennedy'ego (JFK) pojawił się niewielki pożar, który szybko został ugaszony. Awaria spowodowała jednak przerwy w dostawie prądu, co z kolei skutkowało wystąpieniem znacznych utrudnień.

Reklama

- Terminal 1 JFK pozostanie zamknięty 17 lutego z powodu problemów z elektrycznością, ponieważ władze portu kontynuują współpracę z operatorem terminalu w celu jak najszybszego przywrócenia operacji lotniczych. Podróżni powinni sprawdzić u swoich przewoźników status lotu przed przybyciem na lotnisko - tak lotnisko im. Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku wyjaśniło zaistniały problem.

Niektóre zaplanowane loty zostały odwołane, a niektóre przekierowane, lądowały na Newark, Washington Dulles, Boston Logan.

Dlaczego samolot nie został przekierowany na inne lotnisko?

Jeden z pasażerów Bryan Gottlieb, który był uczestnikiem feralnego rejsu, opisał sytuację w wiadomości dla CNN Travel: - Spałem dość mocno i obudziłem się z uczuciem, że na pewno wkrótce wyląduję na JFK. Pasażer obok poklepał mnie po ramieniu i powiedział: "Wiesz, że już prawie jesteśmy z powrotem w Auckland?". Pasażerowie informację o powrocie do Nowej Zelandii mieli otrzymać na... 3 minuty przed lądowaniem.

Obsługa lotniska zdecydowała się poinformować podróżnych tuż przed samą Nową Zelandią. Pasażerowie musieli być mocno zdezorientowani, widząc na trackerze umieszczonym przy siedzeniach zmienioną trasę bez dodatkowych informacji. W takiej sytuacji chyba wszyscy woleliby znaleźć się po prostu na innym lotnisku w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego więc pilot postanowił zawrócić?

Air New Zealand powiedział w oświadczeniu dla CNN Travel, że przekierowanie do innego portu w USA oznaczałoby, że samolot pozostałby na ziemi przez kilka dni, wpływając na szereg innych regularnych usług i klientów.

Piątkowy lot przebił styczniowy rejs linii Emirates, podczas którego pasażerowie po 13 godzinach od wylotu z Dubaju, przylecieli do... Dubaju, zamiast do Nowej Zelandii. Choć nie była to podróż dokoła świata w pełnym tego słowa znaczeniu, to w takiej sytuacji pozostaje tylko przytoczyć słowa piosenki "Historia pewnej podróży" śpiewanej przez Marka Grechutę: "Lecz gdyby ktoś mylnie sądził, że w tej podróży była strata; Niech wie, podróże kształcą; A zwłaszcza dokoła świata".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nowy Jork | Dreamliner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy